Quantcast
Channel: w rodzinie - StressFree.pl
Viewing all 93 articles
Browse latest View live

Mama i postanowienia noworoczne

$
0
0
Zrelaksowana Mama

Początek Nowego Roku jest czasem, który motywuje większość Mam do podejmowania prób wprowadzenia zmian w swoim życiu. Jak się to kończy? Zwykle tylko na słowach i frustracji! Czy musi tak być? Nie!

Obiecują sobie, że tym razem się uda, że w końcu zadbają o siebie, inaczej będą podchodzić do swojego macierzyństwa - bez stresu i poczucia presji; znajdą czas na ukochane hobby i odłożone marzenia.

Będę bardziej cierpliwa, przestanę krzyczeć na dzieci i narzekać, pomyślę o jakiejś zdrowej diecie i znowu wcisnę się w ukochaną sukienkę, zacznę słuchać, co mówi moje dziecko, przestanę stawiać się na ostatnim miejscu, będę bardziej asertywna, zmienię swoje życie, zrobię coś dla siebie” - lista pożądanych i upragnionych zmian potrafi być bardzo długa i różnorodna. Niestety już około połowy stycznia większość z nich odchodzi w zapomnienie lub Mamy uznają, że jednak nie podołają wyzwaniu.

Dlaczego tak jest? Jak Mamy mogą sobie pomóc w tym, by ich pragnienia stały się pożądaną przez nie rzeczywistością?

Zamienić postanowienia w rzeczywistość

Postanowienia Mam to zarówno drobiazgi, jak i rzeczy wymagające bardzo dużych nakładów pracy, konsekwencji i silnej motywacji. Przejście od teorii do wcielenia zmiany w życie bywa bardzo trudne. Co zmniejsza szanse na sukces?

Powodów jest wiele, m.in.:

  • brak konkretów (postanowienie jest bardzo ogólne, bez daty wprowadzenia go w życie, planu, przemyślenia, jakie trudności mogą się pojawić i jak je przezwyciężyć).
  • zbyt duża liczba postanowień, które pragnie się zrealizować na raz.
  • brak wiary we własne siły i trudności z motywacją.
  • brak wiedzy, jak poradzić sobie z konkretnymi problemami.
  • narzucanie sobie zbyt szybkiego lub wolnego tempa realizacji postanowienia.
  • nieumiejętność dobrej organizacji swojego czasu.
  • nierealność postanowienia lub jego zbyt uciążliwy charakter.
  • problemy z ustaleniem, co tak naprawdę znaczy w praktyce „Uczynię swoje życie lepszym - będę lepsza dla dzieci, męża, siebie samej”.
  • brak wsparcia

Przyglądając się tej liście można dojść do wniosku, że realizacja postanowień noworocznych jest karkołomnym zadaniem. To prawda - nie znaczy to jednak, że jest to niemożliwe! Grunt, to mądrze podejść do tego i znaleźć dla siebie pomoc.

Zrelaksowana Mama Przewodnikiem Mam

Od kilku miesięcy setki Mam z całej Polski (i nie tylko), zapisują się na internetowe warsztaty ZrelaksowanaMama.pl opracowane przez psychologa specjalnie dla nich. Dzięki nim kobiety uczą się reagować na dziecięce ataki złości i agresji, radzić sobie z własnymi emocjami, wyciszyć się i przekazać tę umiejętność dziecku, kształtować w nim odpowiedzialność i umiejętność przewidywania konsekwencji swoich zachowań, wyznaczać granice nie tracąc autorytetu oraz dbać o swoją własną kondycję psychiczną i fizyczną.

Warsztaty składają się z 7 modułów: Przekonania, Uważność, Emocje, Dbanie o siebie, Naturalny potencjał, Wymagania, Szczęście rodzinne - tym samym pełnią rolę swego rodzaju Towarzysza Mamy w jej drodze do realizacji postanowień. Testy, ćwiczenia, filmy sytuacyjne pozwalają przyjrzeć się sobie i swojemu życiu. Kolejne lekcje wyznaczą rytm pracy nad sobą, motywują, dostarczają potrzebnej wiedzy i praktycznych wskazówek.

Już po kilku tygodniach Mamy mogą dostrzec zmiany, które zachodzą nie tylko w nich samych, ale także w ich rodzinach. Wcześniej zestresowane, wiecznie zmęczone, odnajdują w sobie spokój i siłę, by przekazać ją swoim najbliższym. Postanowienia, upragnione cele przestają być marzeniem - przemieniają się w konkretną rzeczywistość. 

Nie odkładać w nieskończoność

Nie odkładajmy postanowień z roku na rok. Pamiętajmy, że nasza przyszłość i przyszłość naszych rodzin kształtuje się tu i teraz. Jeśli nie znajdziemy w sobie odwagi i motywacji, by mądrze zadbać o siebie – skąd weźmiemy je, by zaopiekować się bliskimi? 

Niech ten rok będzie właśnie takim czasem, w którym uda się nam zrealizować postanowienia noworoczne. Czy to nie najwyższa pora, by wreszcie się udało?

 

----------------------------------------------

Warsztaty dostępne na stronie:
https://zrelaksowanamama.pl

Autor:
Warsztaty „Zrelaksowana Mama” zostały opracowane przez psycholog Krystynę Łukawską, terapeutkę o 20-letniej praktyce w Polsce i w USA, autorkę popularnej książki "Szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieci".

Poleca:
Wojciech Eichelberger - założyciel Instytutu Psychoimmunologii IPSI, wybitny psycholog i terapeuta, autor licznych publikacji na temat rodziny.

 


Ciąża – radość, ale i stres

$
0
0
Stres w ciąży

Moment, w którym kobieta dowiaduje się, że spodziewa się dziecka otwiera w jej życiu zupełnie nowy etap. Bez względu na to, czy starała się o potomka, czy też informacja ta jest dla niej zaskoczeniem, świadomość ciąży zmienia absolutnie cały świat.

Magiczne dziewięć miesięcy ciąży to czas oczekiwania. A oczekiwanie zwykle wiąże się z pewną dozą niepewności. Dopóki jest to tylko radosny dreszczyk niepokoju i ekscytacji to nie ma problemu, jednak w większości przypadków kobiety w ciąży doświadczają bardzo silnego stresu. Związane jest to z zupełnie nowym rodzajem doświadczeń, które przeżywają: „oto noszę w sobie nowe życie, czuję się za nie odpowiedzialna i jednocześnie zupełnie nie wiem, co mam robić. Wszystko jest nowe i nieznane. Muszę podejmować decyzje dotyczące już nie tylko mnie, ale też tej nowej istoty”.

Gdy popatrzymy na to właśnie od tej strony, z punktu widzenia młodej, niedoświadczonej mamy - to wszyscy przyznamy - jej obawy są zrozumiałe. Na jej miejscu każdy by się obawiał, ale jednocześnie wiemy, że stres w ciąży (zwłaszcza ten przeciągający się) jest niewskazany. 

Dziecko w łonie matki potrzebuje przede wszystkim spokoju. Hormony stresu z łatwością przenikają przez łożysko i oddziałują na malucha wpływając na jego rozwój. Ich negatywny wpływ szczególnie odczuwalny może być w dwóch krytycznych okresach: około 10 tygodnia ciąży, gdy rozpoczynają formować się neurony (neurogeneza) oraz między 24 a 30 tygodniem ciąży, gdy tworzą się połączenia między neuronami (synaptogeneza). 

Do skutków ubocznych odczuwania stresu przez kobietę w ciąży zalicza się nadmierny apetyt bądź jadłowstręt - oba stany są potencjalnie groźne dla ciężarnych. Mogą spowodować niedobory minerałów i witamin, anemię, wpłynąć na wystąpienie cukrzycy ciążowej, a w skrajnych wypadkach nawet cukrzycy u dziecka. Innym zagrożeniem związanym ze stresem w ciąży jest to, że zmniejsza on odporność organizmu. Nie od dziś wiadomo, że funkcjonowanie układu immunologicznego ma ścisły związek z naszym samopoczuciem psychicznym oraz z emocjami, jakich doświadczamy (badaniem tego zjawiska zajmuje się osobna gałąź nauki zwana immunoneuropsychologią). Zwiększenie podatności na infekcje i chorobę poprzez doświadczanie długotrwałego stresu i osłabionego nastroju jest znaną prawdą; w sytuacji, gdy dotyczy to kobiety w ciąży zawsze istnieje obawa, że infekcja przejdzie z matki na dziecka i wpłynie na jego rozwój. 

Stres w ciąży - 3 częste przyczyny

Ile głów, tyle myśli i różnych obaw, jednak można wyróżnić, co najmniej trzy grupy często występujących lęków u ciężarnych.

  • Pierwszą jest oczywiście lęk o zdrowie i życie dziecka. Może to być lęk uogólniony, który nie dotyczy żadnej konkretnej sytuacji bądź narządu lub bardzo szczegółowy, dotyczący np. pracy serca. Lęk uogólniony występuje właściwie u każdej kobiety w ciąży. Lęk szczegółowy dotyka tych kobiet, które albo usłyszały coś niepokojącego w trakcie badania, albo mają wcześniejsze złe doświadczenia (np. wada serca u pierwszego dziecka, choroby genetyczne w rodzinie etc). 
     
  • Drugą grupą czynników stresujących są te związane z osobą partnera/ojca dziecka. Szczególnie trudne są sytuacje, gdzie ciąża jest wynikiem nieprzemyślanej decyzji w krótkotrwałym związku, jednak nawet w małżeństwie z wieloletnim stażem ciąża potrafi dostarczyć stresów. Kobiety często narzekają, że dopiero, gdy spodziewają się dziecka dostrzegają pewne cechy swoich partnerów, o których wcześniej nie miały pojęcia. Nie zawsze są to cechy pozytywne. Dość częstym zarzutem w kierunku panów jest  to, że pomimo ciąży nie zmieniają oni swoich pewnych zachowań, np. nie rezygnują z palenia papierosów. Kobieta staje się matką w chwili, gdy dowiaduje się o tym, że spodziewa się dziecka. Od tego momentu przewartościowuje swoje życie - rezygnuje z niezdrowych i potencjalnie niebezpiecznych zachowań. Niektóre panie znoszą to łatwo i przyjmują, jako naturalną kolej rzeczy, inne potrzebują w tym okresie wsparcia partnera. Mężczyźni nie doświadczają ciąży w aż taki sposób i czasem dopiero w chwili, gdy zobaczą potomka zaczynają czuć się rodzicami. 
     
  • Trzecią bardzo często przyczyną stresu jest obawa o poród. Mamy społecznie i ewolucyjnie wkodowany lęk przed tym wydarzeniem. Można śmiało powiedzieć, że lęków z tej kategorii doświadcza każda ciężarna, a ostatni trymestr ciąży, gdy narodziny są już blisko - jest pod tym względem szczególnie stresujący. Niestety, wiadomo, że negatywne nastawienie do porodu, stres i lęk źle wpływają na sam proces narodzin. Dlatego warto z tymi lękami odpowiednio wcześnie zgłosić się do specjalisty i przepracować je jeszcze przed porodem. 

Co zrobić z lękiem

Przede wszystkim pozwólmy kobietom w ciąży mówić. Społecznie często oczekujemy od przyszłej mamy „bycia w skowronkach”, zamiast tego lepiej zachęcić ją do szczerej rozmowy o ty co ją cieszy, a co smuci. Jeśli odczuwa duży poziom lęku o dziecko warto pokazać jej dobre strony bycia w ciąży i tej konkretnej emocji. Wspomnieć, że zapewne czuje się tak, ponieważ bardzo kocha malucha. Jeśli boi się o funkcjonowanie konkretnego narządu malucha można rozważyć udanie się na specjalistyczne badanie, które ją uspokoi. Na lęki z drugiej grupy dobrze działa aktywne włączenie się partnera w przebieg ciąży - chodzenie z partnerką na badania, do szkoły rodzenia oraz szczere rozmowy o swoich uczuciach dotyczących rodzicielstwa. Dużą rolę w oswajaniu lęku przed porodem ma również uczestnictwo w zajęciach szkoły rodzenia, poznanie położnej oraz samego procesu narodzin. W redukcji lęku mogą pomóc też nagrania relaksacyjne i hipnotyczne na czas ciąży. 

Zawsze warto też zaproponować kobiecie w ciąży aktywność fizyczną. Specjalne zajęcia dla przyszłych mam - czy to joga, czy gimnastyka w wodzie - pozwalają nie tylko odprężyć ciało, ale też poznać inne kobiety w podobnej sytuacji i z podobnymi problemami. Wymiana doświadczeń i rozmowa z innymi uzmysłowi kobiecie, że nie ona jedna doświadcza stresu i lęku. 

 

------------------------------------------------------------------------

Autor - Karolina Piotrowska - psycholog z uprawnieniami do stosowania hipnozy klinicznej na terenie UE. Na co dzień pracuje z parami starającymi się o dziecko, kobietami w ciąży oraz szykującymi się do narodzin, jak i z młodymi mamami. Ma zaszczyt towarzyszyć im w tym szczególnym momencie życia, jakim jest powitanie na świecie maleństwa. Autorka programu „Cud Narodzin”, który za pomocą relaksacji, hipnozy i autohipnozy pozwala na odprężenie w ciąży i oraz spokój w czasie porodu. Prowadzi warsztaty, konsultację indywidualne i grupy wsparcia. www.cud-narodzin.pl

 

Prezent dla współczesnej babci i nowoczesnego dziadka

$
0
0
Dzień Babci i Dzień Dziadka

Kiedyś kwiatek i laurka, a dziś? Firmy produkujące gadżety i upominki prześcigają się w pomysłach na prezenty dla babci i dziadka. Czy naprawdę czekoladki i narysowany przez wnusia portret babci nie wystarczą? 

Dzieciństwo u babci na wsi. Białe kuchenne meble - wszystkie babcie miały takie same. Babcine meble pamiętają i Hitlera i Stalina ("jeden łobuz gorszy od drugiego"). Poniemieckie ciężkie, żeliwne pojemniki na sól, cukier i pieprz: zucker i peper. Żelazny prodiż i żelazko z duszą. Gliniany garnek ogórków kiszonych. Wielki dzban smalcu domowej roboty. Dużo w nim było skwarków, czosnku, cebuli. Zapach ciasta drożdżowego, z którego babcia pozwalała wyjadać kruszonkę. Pod serwetkami na górnej półce, skrzętnie chowane pieniądze. Na lepsze czasy albo i na wszelki wypadek, bo bankom babcia nie wierzyła. I wszystkie kwity od listonosza w szufladzie z włóczkami…

Obraz takiej babci i babcinego domu wielu współczesnych rodziców nosi dziś w pamięci. A nasze babcie i dziadkowie wciąż tacy są – to już staruszkowie, ale wnuki (i teraz prawnuki) ciągle są sensem ich życia, a ich problemy spędzają sen z babcinych powiek. Stanowimy ich chlubę i powód do pochwalenia się naszymi sukcesami przed przyjaciółmi. 

Także dziadkowie naszych dzieci są w nich bezgranicznie zakochani, rozpieszczają ", bo taka rola dziadków"; uwielbiają i każdy,nawet najdrobniejszy upominek od wnuka jest dla nich ogromną radością i wartościową pamiątką. Bezkresna miłość do wnucząt to bez wątpienia cecha dziadków sprzed kilku dekad i dziadków współczesnych. Są jednak i różnice. Dzisiejsza babcia przepisów szuka w Internecie, jest fanką Miasta Dzieci na Faceeboku i wozi wnuki na zajęcia dodatkowe własnym autem. Współczesny dziadek chodzi z dziećmi do kina, w samochodzie ma kolekcję audiobooków, gra w wirtualne szachy i robi zakupy w sieci. Oboje są zabiegani i niemal zawsze brakuje im czasu.

Wspólne spędzanie czasu - bezcenne!

Dla babci i dziadka najlepszym prezentem z okazji ich święta będzie spędzenie czasu z ukochanymi wnukami. Żyjemy w czasach, gdzie pośpiech generuje wiele naszych działań i boleśnie ogranicza kontakty z bliskimi. 21 i 22 stycznia może stać się doskonałym pretekstem na zwolnienie codziennego biegu i wspólnej radości z tych wyjątkowych dni. Uroczysty obiad, w którego przygotowanie włączą się także dzieci lub wspólne wyjście do restauracji na słodki deser, sprawią, że babcia i dziadek poczują się wyjątkowo i będą ten dzień ciepło i radośnie wspominać. 

Własnoręcznie wykonane upominki

Wiadomo, że nic nie ucieszy tak babci i dziadka jak upominek wykonany własnoręcznie przez wnuków. Nawet jeśli planujemy zakup materialnego prezentu, namówmy dzieci, aby dołączyły do niego laurkę lub narysowany i oprawiony w wesołą ramkę portret dziadków. Taki drobiazg zajmie na pewno honorowe miejsce w domu każdej babci! 

Sentymentalne prezenty na Dzień Babci i Dziadka 

Sentymentalnymi prezentami może być pięknie oprawione zdjęcie dziadków z wnukami, album wypełniony rodzinnymi zdjęciami, księga historii rodziny (drzewo genealogiczne), fotokalendarz ze zdjęciami wnucząt lub zestaw 2 filiżanek z wygrawerowaną ciepłą dedykacją.  

Upominek dla babci z pasją i dziadka z własnym hobby 

Sprawa jest dość prosta, jeśli dziadek i babcia mają pasje. Hobbyście zawsze można sprawić radość drobiazgiem związanym z jego zainteresowaniami. Jeśli dziadek wędkuje – element zestawu wędkarskiego. Jeśli uprawia ogród – zraszacz np. w kształcie kwiatka. Jeśli babcia preferuje czynny odpoczynek, może ucieszyć się z kijów nordic walking, jeśli ma na balkonie prawdziwy wielobarwny ogród, radość sprawi jej ręcznie malowana doniczka. Babcia, która lubi kosmetyczne nowinki na pewno z przyjemnością wykorzysta kupon do Spa, na masaż, manicure lub do fryzjera. Aktywny dziadek ucieszy się z karnetu na ulubiony basen.

Drobiazg dla babć i dziadków z poczuciem humoru

Jeśli dziadkowie mają poczucie humoru, otwierają się dodatkowe możliwości. W sieci nie brakuje zabawnych i śmiesznych gadżetów: kubków z dowolnym nadrukiem lub zdjęciem, męskich i damskich koszulek z hasłami typu "najlepszy dziadek pod słońcem", medali i pucharów np. "dla miss świata wśród babć" itp.

Uniwersalne prezenty na Dzień Babci i Dzień Dziadka

Uniwersalnymi prezentami są rękawiczki czy świeca zapachowa, zestaw herbat smakowych, szal lub piękna apaszka dla babci, a dla dziadka portfel, skórzany pasek czy zestaw kosmetyków. Książka ulubionego autora czy płyta ulubionego wykonawcy to także pomysł na prezent, który zawsze cieszy. Prezenty można też połączyć i zafundować babci i dziadkowi wspólne wyjście do teatru czy na koncert.

Najważniejsze to pamiętać o święcie babci i dziadka

Do sprawienia radości naszym bliskim wcale nie jest potrzebny pełny portfel czy miesiące przygotowań. Ważne, żeby prezent był wręczany prosto z serca, bo przecież dla babci i dziadka najważniejsze jest, że ukochane wnuki pamiętają o ich święcie.  
 

PS Kilka pomysłów na własnoręcznie stworzone prezenty poleca Miasto Dzieci - pomysły na prezenty na Dzień Babci i Dziadka

Źródło: MiastoDzieci.pl

 

„Budzimy uwagę!” – akcja społeczna portalu Miasto Dzieci

$
0
0
Dzieci

Współczesne dzieci mają coraz większe problemy z koncentracją uwagi, a ich rodzice stają przed nowymi, nieznanymi starszym pokoleniom wyzwaniami - alarmuje portal Miasto Dzieci, rozpoczynający akcję społeczną, adresowaną do rodziców, dziadków, nauczycieli i wychowawców. 

Odrabianie lekcji, rozmawianie, jedzenie posiłków - w otoczeniu rozmaitych zabawek i gadżetów, przy akompaniamencie mp3, w duecie ze smartfonem, na którym co chwilę pojawiają się nowe wiadomości, z kolorowymi, telewizyjnymi reklamami w tle i widokiem na internet. Od małego wielozadaniowi, wykonujący kilka czynności równocześnie, bombardowani różnymi bodźcami. Takie są współczesne dzieci. Wiele z nich nie potrafi skupić uwagi, ma problem ze spostrzegawczością i cierpliwością.

Celem akcji „Budzimy uwagę!” jest pokazanie, że warto pielęgnować uważność już od najmłodszych lat, mimo iż nie jest to łatwe przy obecnym stylu życia. Wymaga wysiłku zarówno po stronie dziecka, jak i całej rodziny, ale przynosi bardzo pozytywne efekty - poprawia relacje, wspiera rozwój naszych pociech, pozwala na większą równowagę emocjonalną.

- My sami, jako rodzice, też często mamy trudności ze skupianiem uwagi. Żyjemy szybko, intensywnie, nie mamy czasu na koncentrację uwagi. Nie umiemy skupić się na jednej czynności, spędzając czas z dzieckiem jesteśmy nieraz obecni tylko ciałem, bo myślami krążymy gdzieś indziej. Tymczasem przykład idzie z góry - mówi Anna Perlińska-Supeł, redaktor naczelna Miasta Dzieci.

Podczas akcji „Budzimy uwagę!” rodzice będą mogli dowiedzieć się, jak ćwiczyć z dzieckiem koncentrację podczas wspólnej zabawy. Otrzymają przykładowe zadania dla maluchów, przedszkolaków i starszych dzieci. Seria artykułów tematycznych publikowanych na stronie miastodzieci.pl przyniesie odpowiedzi m.in. na takie pytania: jakie mogą być związki między umiejętnością koncentracji, a wielozadaniowością, nowoczesnymi technologiami i konsumpcjonizmem? Co jest normą, a kiedy mówimy o zaburzeniu uwagi? Co sami - jako rodzice - powinniśmy zmienić w swojej postawie, by nauczyć dzieci większej uważności? Jakie zagrożenia płyną z internetu, ale też jakie korzyści i szanse na rozwój spostrzegawczości i poprawę pamięci? Jaką dietę stosować i co wprowadzać do jadłospisu naszej pociechy, by wzmocnić koncentrację? 

W ramach akcji zorganizowane zostaną także konkursy z nagrodami, które pomogą w rozwijaniu uwagi. Eksperci odpowiedzą na nurtujące rodziców pytania, a ci z kolei podzielą się swoimi rodzicielskimi doświadczeniami. Portal zachęca do aktywnego udziału i włączania się w dyskusję na temat dziecięcej uwagi. 

Przejdź na stronę akcji 

 

Partnerzy akcji:

Stress Free    Zrelaksowana Mama

 

Jak być szczęśliwą kurą domową?

$
0
0
Kura domowa

Nieambitna kwoka, kura domowa bez osiągnięć; ta, co wisi na mężu. Sposobów na to, by poczuć się upokorzoną i napiętnowaną faktem dbania o potrzeby swojej rodziny jest tyle, co powodów, by krytykować "kobiety domowe".

Czasem przez takie stereotypowe sądy przemawia zazdrość, częściej brak wyobraźni i wiedzy co do tego, jak ogromny trud i odpowiedzialność spoczywa na kobietach - "domowniczkach". Media też dokładają swoje trzy grosze, lansując kobiety przedsiębiorcze, samodzielne finansowo, wielozadaniowe. Jako punkt honoru traktujemy dokładanie sobie kolejnych obowiązków i podnoszenie poprzeczki, ale czy taki model daje prawdziwe szczęście, czy kariera jest niezbędna do życiowego spełnienia? To zależy od każdej z nas!

Myśl o sobie dobrze

Pierwszym krokiem, by poczuć się spełnioną i usatysfakcjonowaną własnym życiem w obrębie pieleszy, będzie zmiana sposobu myślenia - już nie kwoka, ale ta, co dba o rodzinę; ta, która ma czas dla dzieci i czeka na męża z domową zupą; ta, co dba o zdrowie, dobre samopoczucie domowników, ale w tym wszystkim nie zapomina o sobie.

Miej swoją przystań 

Mając na względzie cudze potrzeby, na każdym kroku odkładając siebie na bok, realizując model poświęcającej się, w pełni skoncentrowanej na rodzinie kobiety, tak naprawdę unieszczęśliwiamy siebie i wszystkich naokoło. Jeśli mama nie jest szczęśliwa, nie będą szczęśliwe dzieci, ani mąż, nie przekażemy poprzez przykład, jak ważne jest dbanie o siebie i szukanie równowagi między różnymi dziedzinami życia. Warto mieć jakieś poletko samorealizacji, choćby w małym wymiarze godzin, nawet bez profitów finansowych.

Co z karierą?

Wiele mam odczuwa podskórną obawę, nakręcaną przez media - muszę myśleć o pracy, a co jeśli jedna pensja nie wystarczy? Każda z nas ma wieloletnie doświadczenie w zawodzie niani, oczywiście warto dbać o swoje CV, poszukiwać nowych dróg rozwoju zawodowego, ale nie uzależniać poczucia własnej wartości od wypłaty, bo pieniądze to nie wszystko, a jak zajdzie potrzeba, znajdziesz sposób, by je zarobić.

Odpoczywaj bez wyrzutów sumienia!

Nie pracuje i jeszcze się relaksuje? To stwierdzenie odbiera wielu mamom motywację, by zapisać się na basen, wyrwać się z domu na rower lub beztroskie spotkanie z koleżankami. Co powiesz na to, że "kobieta domowa" pełni kilka etatów - niani, kucharki, sprzątaczki? To, że nie otrzymuje wynagrodzenia, nie umniejsza jej wysiłku i stresu, na jaki codziennie jest narażona.

 

Szczęśliwa mama to szczęśliwa rodzina, a szczęście macierzyńskie niejedno ma imię!

 

Włącz świadome rodzicielstwo – Kontakt Festiwal

$
0
0
Świadome rodzicielstwo

Czy warto "włączyć" świadome rodzicielstwo i jaki to ma sens? Jakie atrakcje czekają na rodziców i dzieci w ramach festiwalu Kontakt? Na pytania odpowiadają Karolina Siwek i Kinga Stolarska - organizatorki Kontakt Festiwal w Sopocie. 

Joanna Wilgucka: Na Państwa stronie możemy przeczytać: „Kontakt Festiwal to przestrzeń stworzona przez Rodziców z myślą o Rodzicach, którzy chcą od życia więcej”. No właśnie – czym jest to „więcej”? 

Karolina Siwek: Owe „więcej” to chęć dzielenia swoich pasji wraz z dzieckiem, to pokazywanie dziecku, jak korzystać z różnych form aktywności, różnych obszarów życia, poprzez kulturę, sztukę po muzykę i dobrą literaturę. To coś „więcej”, niż rozmowa podczas powrotu ze szkoły czy przedszkola, to bycie z dzieckiem w różnych sytuacjach, odnajdywanie w tym radości, to poszerzanie horyzontów swoich i dziecka. 

Kinga Stolarska: Owe „więcej” to również niezgoda na rezygnację z siebie i własnych potrzeb w procesie stawania się rodzicem - z własnych pasji, zainteresowań, marzeń. To postrzeganie rodzicielstwa jako obszaru do rozwoju osobistego, zdobywania nowych umiejętności i pracy nad sobą i relacją z najbliższymi. W końcu owo „więcej” to świadomy wybór własnej drogi do rodzicielstwa, nie zgadzanie się na gotowe rozwiązania i utarte schematy.
 

  • Skąd pomysł na organizację tego typu festiwalu? 

Kinga Stolarska: W skrócie - z braku wyboru, potrzeby rozwoju oraz chęci stworzenia przestrzeni, w której każdy człowiek  – zarówno ten mały jak i ten duży - czułby się równie ważny.

Karolina Siwek: Jako młode mamy miałyśmy problem ze znalezieniem wydarzenia, które nie byłyby spotkaniem sprzedażowym czy produktowym, a które stanowiłyby ważne źródło informacji i inspiracji dla rodziców. Wydarzenia, które stwarzałoby okazję do rozwijania umiejętności rodzicielskich oraz podpowiadało, jak twórczo spędzać z dziećmi czas. W ten sposób zrodziło się marzenie o stworzeniu festiwalu dla rodziców i dzieci, podczas którego właśnie dobry kontakt z dzieckiem, ale też z samym sobą - byłby najważniejszy. Kontakt Festiwal to jedyny festiwal w Polsce, który skierowany jest do rodziców i do dzieci.
 

  • Jakich wydarzeń możemy się spodziewać w jego ramach?

Karolina Siwek: Jako, że pierwsza edycja Kontakt Festiwalu była bardziej muzyczna, bo gościliśmy i Melę Koteluk i Wojtka Mazolewskiego wraz z Igorem Faleckim, tym razem postanowiliśmy postawić na kabaret. Specjalnie dla nas - dla naszych dużych i małych uczestników – program dla dorosłych i program dla dzieci zagra Kabaret Hrabi. Ponadto odbędą się liczne spotkania i warsztaty dla rodziców, a także warsztaty  projektowania, szyciowe, taneczne, na które zapraszamy dzieci wraz z rodzicami. Stałym punktem Festiwalu są Bliskie spotkania z książką, czyli cykl warsztatów inspirowanych literaturą dla dzieci, a także kiermasz Mamuszki, na którym to kreatywne, przedsiębiorcze Mamy zaprezentują się ze swoją twórczością. 

Kinga Stolarska: Natomiast całkiem nowym punktem programu będą filmowe poranki w Multikino Sopot, gdzie odbędzie się specjalny seans dla uczestników Festiwalu. A także spektakl Teatru Miniatura dla najmłodszych oraz drugie śniadanie na polanie z kulinarnymi blogerkami, podczas którego rodzice będą mieli okazję do zainspirowania się kulinarnie i przekonania, że zdrowo nie znaczy nudno i niesmacznie. 
 

  • Festiwal propaguje świadome rodzicielstwo - czym ono jest i jaki ma wpływ na relacje w rodzinie, stosunek rodziców do dziecka i dziecka do rodziców? 

Karolina Siwek: Świadome rodzicielstwo to dla mnie przede wszystkim umiejętność wczytania się w dziecko, w jego potrzeby, i próba podążania za nim. To też umiejętność wsłuchania się w siebie samego i wybranie własnej drogi w rodzicielstwie. Świadome rodzicielstwo, to świadomy wybór, jakim rodzicem chce być. 

Kinga Stolarska: Świadomy rodzic to nie rodzic idealny, ale taki, który widzi swoje braki i próbuje coś z nimi zrobić. Podobno, aby stworzyć relację potrzeba dwóch osób, natomiast, aby ją zmienić wystarczy jedna. I to obserwujemy na organizowanych przez nas warsztatach i spotkaniach. Rodzice, którzy podejmują się trudnej pracy nad sobą i swoimi relacjami w rodzinie są bardziej otwarci na partnerów, na dzieci i na nowe rozwiązania, dzięki czemu czerpią większą satysfakcję ze swojego rodzicielstwa. Poszukują rozwiązań tam, gdzie inni często dali za wygraną albo poszli w utarty schemat. W końcu rodzic świadomy to rodzic dbający o siebie i o innych w równym stopniu, bo tylko szczęśliwi rodzice są w stanie wychować szczęśliwe dzieci. 
 

  • Obecnie bardzo podkreśla się rolę mamy w wychowaniu dzieci - przy okazji nieco zapominając i spychając na boczny tor ojców. Czy Kontakt Festiwal jest wydarzeniem skierowanym również do mężczyzn-ojców?

Karolina Siwek: Oczywiście! Warsztaty przygotowane są z myślą o rodzicach, a więc zarówno z myślą o mamach, jak i o tatusiach. W tamtym roku spotykaliśmy się z taką sytuacją, że na jedne rodzinne warsztaty szła mama z dzieckiem, a na drugie tata z drugim dzieckiem, albo też jedno z rodziców zostawało z dzieckiem w strefie animacji, aby drugi rodzic mógł wziąć udział w warsztacie. Obserwuje, zarówno wśród znajomych, jak również wśród uczestników warsztatów coraz większe zainteresowanie ojców uczestniczeniem w życiu dziecka, przede wszystkim coraz większą ich chęć do spędzania wspólnie z dzieckiem czasu. I to jest fantastyczne, bo ważne jest i to, co może dziecku dać mama, ale tata jest równie ważny.

Kinga Stolarska: Warto podkreślić, że wśród prowadzących warsztaty dla rodziców mamy w tym roku dwóch panów, co mamy nadzieję zachęci ojców do bardziej aktywnego uczestnictwa w proponowanych przez nas wydarzeniach. Poza tym cały wachlarz warsztatów rodzinnych, na których można spędzić czas z dzieckiem i znaleźć pomysł na rodzinne spędzanie wolnego czasu, nie tylko w czasie Festiwalu.

Dziękuję za rozmowę.
Joanna Wilgucka

 

------------------
Kontakt to festiwal, podczas którego uczestnicy wspólnie poszukają odpowiedzi na nurtujące pytania, wymienią się doświadczeniami w zakresie wychowania i naturalnego stylu bycia, zainspirują do rozwoju oraz odkrywania lepszej jakości życia i kontaktu – włączą świadome rodzicielstwo.

KONTAKT Festiwal

Kontakt Festiwal 2014 odbędzie się w Zatoce Sztuki – unikalnym miejscu usytuowanym na granicy sopockiej plaży i Parku Północnego oraz sopockim Multikinie. Lokalizacja festiwalu to jednak nie tylko budynek, ale również zielona przestrzeń Parku Północnego oraz plaża, które zostaną specjalnie zaaranżowane na potrzeby wydarzenia.

Program festiwalu obejmuje cztery strefy: Rozwoju, Relaksu, Slow life oraz Klub Festiwalowy. W przeciągu trzech dni odbędą się w nich liczne wykłady, warsztaty i spotkania, spotkania kabaretowe, teatralne, wystawa, a także kiermasz produktów eko, hand made & design. Szczegóły: kontaktfestiwal.pl

 

Patron medialny wydarzenia:

StressFree.pl

 

 

 

 

 

Empatyczne dziecko – wywiad z Wojciechem Eichelbergerem

$
0
0
Dziecko i empatia

Rodzice marzą o tym, by ich dzieci były w przyszłości dobrymi ludźmi, by miały szczęśliwe rodziny, by same były szczęśliwe. Słyszymy, że nic z tego nie wyjdzie, jeżeli jako dorośli ludzie nie będą potrafili być empatyczni, rozumieć uczucia innych dookoła siebie, współodczuwać...

Tymczasem dowiadujemy się, że wirtualne przyjaźnie na Facebooku i ograniczone kontakty z rówieśnikami "w realu" oraz mniejsze rodziny - wszystko to nie sprzyja rozwijaniu w dzieciach empatii. Czy rodzic może temu jakoś zaradzić? Czy empatii i współczucia możemy dziecko nauczyć? Jak to zrobić?

Wojciech Eichelberger - Zacznijmy od tego, że dzieci nie trzeba uczyć współczucia i empatii, to dorośli mogą się od nich uczyć. Właściwie postawione pytanie powinno brzmieć: "Jak nie oduczyć dzieci współczucia i empatii?"
 

  • No więc: Jak nie oduczyć dzieci współczucia i empatii?

Przede wszystkim, nie wyśmiewać naturalnych u większości dzieci odruchów empatii i współczucia np. wobec innych krzywdzonych dzieci, cierpiących dorosłych, poniewieranych i zabijanych zwierząt czy ścinanych starych drzew.

 

 

 

Dziecięca zdolność do empatii często wprowadza nas rodziców w zakłopotanie, bo obnaża nasze znieczulenie i zaślepienie, które uznaliśmy za właściwe przygotowanie do życia. Dlatego - na zasadzie kulturowo-pokoleniowej fali - współczucie i empatia traktowane są jako przejaw niedojrzałości, naiwności i słabości. Z tego samego powodu dzieci wierne tym naturalnym odruchom są często mobbingowane przez zdeprawowane dziecięce ofiary powszechnej „darwinowskiej” socjalizacji, a przez większość dorosłych traktowane z ironią i politowaniem.
 

  • Czy mówimy tu również o tym, w jaki sposób przedstawiane jest dziecku jedzenie mięsa?

To tylko jeden z wielu przejawów darwinowskiej socjalizacji (albo ultra-liberalnej czy rynkowej ) - czyli promującej dominację i rywalizację, prawo przetrwania silniejszego, eliminację słabszych i tych, którzy sobie gorzej radzą.

Skrajnie darwinowską ideologią był/jest nazizm - uznający biologiczną i kulturową dominację jednej rasy/narodu nad wszystkimi innymi. Darwinowska toksyna zatruwa także umysły wszelakich religijnych fundamentalistów i dogmatycznych ideologów, którzy swoje pomysły i przekonania uznają za jedynie słuszne i dążą do narzucenia ich innym. Ale by dać sobie moralne prawo do narzucania innym naszej władzy i poglądów czy wręcz odmawiania prawa do godności i istnienia, najpierw potrzebujemy wywyższyć siebie i poniżyć, a nawet wzgardzić innymi. Empatia, współodczuwanie i towarzysząca im pokora stanowią dla takiej mentalnej operacji przeszkodę nie do pokonania. Więc aby się zsocjalizować, w pierwszym rzędzie ich właśnie musimy się pozbyć. Użyjmy drastycznego przykładu z historii nazizmu. Przygotowywanie młodych kadr bezlitosnych, okrutnych esesmanów wymagało wczesnego i radykalnego treningu. Zajmowała się tym dziecięco-młodzieżowa organizacja Hitlerjugend. Wybrane dzieci - głównie chłopcy sieroty lub ci anonimowo spłodzeni przez „rasowych” oficerów w hodowlach „nadludzi”, czyli w Domach Matek - oddawano pod opiekę Hitlerjugend i poddawano je skrajnie okrutnej edukacji. M.in. chłopcom pozwalano przez wiele miesięcy hodować szczeniaczki i przywiązywać się do nich by po jakimś czasie nakazać właścicielom  wykonanie na swoich pupilach zaplanowanej egzekucji. W ten sposób raz na zawsze łamano dzieciom serca i sumienia, wykorzeniano wszelką zdolność do empatii i współodczuwania - i otwierano drogą do popełniania niewyobrażalnych okrucieństw w ramach swojej przyszłej służby w SS. Autorzy tego wychowawczego projektu dobrze wiedzieli, że wykonanie rozkazu: Zdradź/zabij to, co kochasz - zamienia serce w głaz, rujnuje sumienie, kasuje poczucie godności i przynależności do ludzkiej rodziny, skazując wykonawcę takiego rozkazu na dożywotnie, niewolnicze podporządkowanie rozkazodawcy. Na tej zasadzie rekrutują kandydatów organizacje  przestępcze.
 

  • Jak to się ma do jedzenia mięsa?

Uwzględniając wszelkie proporcje i różnice, nie sposób nie zauważyć, że nieświadomie, miękko, niezauważalnie, w imię troski o dobre wyżywienie - kolejne pokolenia poddawane są procedurze, która ma podobną dramaturgię. Dotyczy to szczególnie młodych pokoleń dojrzewających w miastach, gdzie dorasta teraz większość ludzkości. Wiejskie dzieci dziedziczą po przodkach zdystansowany i użytkowy stosunek do zwierząt. Na ogół nie bawią się zwierzęcymi pluszakami, nie hodują i nie przywiązują się do swoich zwierzęcych wychowanków. Od początku wiedzą, że rolą gospodarskich zwierząt jest pomagać człowiekowi w pracy i dostarczać pokarmu. Taki stosunek do zwierząt wprawdzie nie rozwija empatii i współczucia dla słabszych, ale ma jedną ważną zaletę - jest wolny od hipokryzji.

Wegetarianizm - dietaTymczasem stosunek dzieci miejskich do świata zwierząt kształtowany jest w atmosferze nieświadomej hipokryzji i podwójnego moralnego standardu. Współczesne miejskie dzieciństwo jest wręcz przeładowane zwierzęcymi pluszakami, książeczkami, filmami i symbolami uczącymi zachwytu, podziwu i szacunku dla świata zwierząt. Bohaterowie-zwierzęta posiadają imiona, ludzkie cechy i charaktery. Adresowany do dzieci system wychowaczo-rozrywkowy zachęca do identyfikowania się ze zwierzętami i brania ich sobie za wzorce. Gdy trochę dorosną większość dzieci obdarowana zostaje prawdziwym kotkiem lub pieskiem z którymi nawiązują silną emocjonalną więź. Słowem, miejska kultura robi bardzo wiele, by rozkochiwać dzieci w zwierzęcym świecie i w naturze. Wynika to, ze  zrozumiałej potrzeby skompensowania - właściwego miejskiej egzystencji - braku dostatecznej ilości kontaktu z naturą. (W krajach o wysokim stopniu urbanizacji diagnozuje się już u dzieci Syndrom Deficytu Natury-Nature Deficit Syndrom).

Wszystko to wyglądałoby mądrze, ślicznie i sympatycznie, gdyby nie dramatyczna aksjologiczna niespójność tego kulturowego przekazu przejawiająca się w upokarzającym i okrutnym traktowaniu i  codziennym zabijaniu setek miliardów realnych, hodowlanych świnek, krówek, kurczaczków, kaczuszek, a także koników i piesków.

Można wprawdzie dość łatwo wmówić miejskim dzieciom, że kawałek gustownie opakowanej różowej substancji nie ma nic wspólnego z np. ich ukochaną Świnką Peppą, ale nie zawsze uda się ukryć odrąbane kości i krew. Więc kiedyś trzeba im przekazać - nie dający się pojąć ani pogodzić we współczującym dziecięcym sercu - powszechny pogląd, że zwierzęta przeznaczone do kochania nie mają nic wspólnego ze zwierzętami przeznaczonymi do zabijania i jedzenia. Że są zwierzęta lepsze - te własne, posiadające imiona, o które się troszczymy, które leczymy, gdy są chore i za którymi płaczemy, gdy odchodzą - i te gorsze, bezimienne  dostarczające nam pokarmu, których ponury, rozpaczliwy los ma nas nie obchodzić. Bo do ofiary ich życia - jako gatunek szczególny, jedyny na tej ziemi zdolny do myślenia, życia zgodnie z wartościami i przeżywania uczuć wyższych np. takich jak współczucie i miłość (Sic!) - mamy ponoć prawo dane nam od Boga i natury. Tak więc, wprawdzie nasza mięsożerna kultura nie nakłania dzieci do bezpośredniego uczestniczenia w zabijaniu ukochanych zwierzątek, ale z pewnością wymusza na większości z nich bierne uczestnictwo w okrutnym zabijaniu na ogromną skalę ich braci i sióstr.

Zważmy jeszcze, że mimo tak wysoko uwiarygodnionego przekonania i mandatu na zabijanie zwierząt, jakoś nie przychodzi nam do głowy, by w programach szkolnych czy w ramach rodzinnych rozrywek uwzględniać wycieczki do ferm hodowlanych i do tzw. ubojni - których uchylając się przed niewygodną prawdą, wolimy już nie nazywać rzeźniami. Uznajmy to za przejaw zdrowego i uzasadnionego - choć przez większość wypartego - wstydu oraz zbiorowych, głęboko skrywanych wyrzutów sumienia i niepewności, co do naszych, rzekomych gatunkowych uprawnień. Piętrowa  hipokryzja, schizofreniczno-paranoiczne myślenie o naszych ludzkich uczuciach, zachowaniach i uprawnieniach wobec zwierząt z pewnością przyczyniają się do stopniowego wykorzeniania z serc kolejnych pokoleń zdolności do empatii i współczucia - a tym samym skutecznie uspasabiają coraz więcej ludzi do wykorzystywania i gardzenia słabszymi, eksploatowania planety i nieustannego prowadzenia bratobójczych wojen.

 

  • Wiele mówi się o szkodliwym wpływie mediów społecznościowych i braku bezpośrednich kontaktów społecznych młodych ludzi.

To ważna kwestia i jej blokujący wpływ na rozwój zdolności do empatii i współodczuwania został już dość dokładnie zbadany. Okazuje się że nadmierne korzystanie z portali społecznościowych, smsów i innych komunikatorów hamuje rozwój tzw. neuronów lustrzanych w płatach czołowych ludzkiej kory mózgowej. Służą one do tego, by trafnie odczytywać emocje i nastawienia drugiej osoby z wyrazu oczu, mimiki twarzy, tonu głosu, mowy ciała - mogą się więc wykształcić jedynie w bezpośrednich, spontanicznych i długotrwałych relacjach z ludźmi. Tak więc, z oczywistych powodów są również niezbędne do tego, by empatycznie wchodzić w położenie innych, rozumieć ich uczucia i ich sytuację. Nie można więc wykluczyć, że z nadużywania od wczesnego dzieciństwa komunikatorów bierze się lawinowo narastająca ilość dzieci diagnozowanych jako zespół Aspergera - polegający m.in. na  ograniczonej zdolności do trafnego odczytywania komunikatów pozawerbalnych, a tym samym zdolności do trafnego adresowania empatii i współczucia w relacjach międzyludzkich.

 

Proste życie warsztaty

Wejdź na drogę prostego życia – już teraz!

 

Dodatkowym czynnikiem zwiększającym ilość czasu spędzanego przez dzieci z komunikatorami - ze wszystkimi tego konsekwencjami - jest coraz powszechniejsze jedynactwo. Posiadanie rodzeństwa jest nie tylko niezastąpionym treningiem podstawowych umiejętności społecznych i emocjonalnej inteligencji, lecz również zaspakaja w znaczącej mierze dziecięcy głód kontaktów społecznych - a wtedy zależność od wirtualnych relacji w sieci nie jest tak wielka.
 

  • A co z grami i filmami?

Warto zauważyć, że coraz częściej bohaterami popularnych filmów i seriali są ludzie z cechami zespołu Aspergera lub psychopatii - czyli ludzie z ograniczoną zdolnością do odczuwania wyższych uczuć i wartości, po trupach dążący do upragnionego celu, którym z reguły jest władza, wpływ, bogactwo, zemsta albo przeżycie uwarunkowane zdolnością do skutecznego i okrutnego likwidowania innych. Mam na myśli np. bohaterów seriali "House of cards", "Breaking point", „Sherlock", „Gra o tron” czy filmy takie jak "Wilk z Wall Street" - żeby wymienić tylko ostatnie produkcje.

Dziecko - empatiaŁatwo dostrzec, że  fascynacja psychopatią a po części też Aspergerem jest spójna z podstawowym przekazem wiodącej kultury rywalizacji, dominacji i pogardy dla słabszych.

Na podobnej zasadzie skonstruowana jest większość popularnych gier, które nagradzają zachowania agresywne i okrutne. Kierowany do młodych ludzi przekaz jest równie oczywisty co groźny i zasmucający: "tylko zachowując się w sposób pozbawiony wszelkich skrupułów, odruchów serca i wyzuty z wartości masz szanse na prawdziwy sukces we współczesnym świecie".

Myślę, że nasze dzieci byłyby szczęśliwsze, a i świat lepszy, gdyby popularna kultura zamiast przekazu dzielącego ludzki świat na niezdolnych do współczucia psychopatycznych zwycięzców i na pogardzanych przegranych, proponowała przekonywujące wzorce tolerancji, empatii i miłości. Tym bardziej, że cywilizacyjnie powołane do tego instytucje religijne zostały w tak wielkim stopniu zainfekowane darwinowskim widzeniem ludzkiego świata, że ich przekaz dramatycznie stracił na wiarygodności.
 

  • Wielu rodziców, a szczególnie ojców uzna, że przesadzasz. Uważają, że brutalne filmy i gry są zdrowym i bezpiecznym dla społeczeństwa sposobem wyładowania negatywnych emocji i agresji i nie widzi niczego złego w dostępie dzieci do tego typu mediów. Co o tym myślisz?

Jest dokładnie odwrotnie. Badania wykazują jednoznacznie, że np. po wyjściu z brutalnego filmu widzownie znacznie rzadziej reagują współczuciem w symulowanych sytuacjach wymagających udzielenia komuś pomocy. Podobne zjawisko zaobserwowano wśród osób grających w brutalne gry. Granie w tego typu gry uczy agresji i czyni ją moralnie zasadną i usprawiedliwioną.

Całkowitym mitem jest teza, że mordując kogoś w grze komputerowej odreagowujemy agresję, co pozwoli nam uniknąć pokusy zamordowania kogoś w realu. Wręcz przeciwnie. Silne negatywne emocje przeżywane w sytuacji, w której duże mięśnie nie angażują się w intensywny ruch, powodują skumulowanie w organizmie dużych ilości adrenaliny, co przez wiele godzin utrzymuje nasze ciało i umysł w trybie walki-ucieczki - czyli gotowości do agresywnych zachowań. Tak więc agresywne gry i filmy nie dają nam okazji do odreagowania agresji lecz kumulują agresję, która domaga się odreagowania w realu. Polecam książkę "Cyfrowa demencja" w której przedstawiono te i inne wyniki licznych badań dotyczących wpływu współczesnych mediów na kształtowanie się mózgów i charakterów młodych ludzi.

W takim razie, w podsumowaniu naszej rozmowy stwórzmy minikatalog - wspierających podtrzymanie i rozwój zdolności do empatii i współczucia - rodzicielskich decyzji oraz wychowawczych procesów i interwencji.

Oto one:

  • decydować się przynajmniej na dwójkę dzieci - nie fundować ukochanemu pierwszemu dziecku smutku i samotności jedynactwa
  • tworzyć kontrkulturowe środowiska w wymiarze rodzinnym, lokalnym, środowiskowym i społecznym, które wartości współodczuwania i empatii nie tylko deklarują, ale także praktykują.
  • oferować dzieciom własne spójne wzorce empatii, współodczuwania i miłości - uwrażliwiać siebie i dzieci na sytuacje stosowania podwójnych standardów moralnych i hipokryzję
  • proponować jak najwięcej sytuacji wymagających żywego kontaktu z ludźmi.
  • wspierać grupowe działania dzieci oparte na współpracy i realizowaniu wspólnych celów.
  • ograniczać siedzenie w domu i czas spędzany ze smartfonami i komputerem - ale nie zakazami lecz ofertami kontaktu/wspólnego działania np. zabawy, sportu, rozrywki
  • zachęcać do uprawiania sportów drużynowych.
  • wspólnie z dziećmi robić coś bezinteresownie dla dobra innych, słabszych, upośledzonych, cierpiących ludzi i zwierząt. Nie ograniczać się do wpłacania pieniędzy na cele dobroczynne.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wojciech Eichelberger poleca internetowe warsztaty:

ZrelaksowanaMama.pl - jak rozpoznać i zmienić szkodliwe rodzinne i wychowawcze przekazy i przekonania, jak poprawić komunikację z dziećmi, budować szczęście rodzinne.

ProsteŻycie.pl - trening mądrego minimalizmu - czyli jak posprzątać sobie w głowie i w życiu.

 

Matka pracująca – zła matka?

$
0
0
Zła matka

W naszym społeczeństwie pokutuje szereg mitów, które niekoniecznie mają coś wspólnego z prawdą. Część z nich dotyczy matek pracujących. Wielu przypina im łatkę "tych złych". W efekcie - bywa, że i one same tak zaczynają o sobie myśleć. 

Poczucie winy rośnie..., a tym samym spada radość z kontaktu z dzieckiem i osłabia się ich wzajemna relacja. "Matka ma siedzieć z dzieckiem w domu... najlepiej do pełnoletności", "Jak możesz - zachciało Ci się jakiejś samorealizacji?", "Pieniądze to nie wszystko..." (trudno tego słuchać, gdy konto świeci pustkami) - trąbią nad uchem ciotki i inne osoby, które "wiedzą najlepiej". Zawsze się znajdzie ktoś, komu nie będzie odpowiadało to, jak wygląda Twoje macierzyństwo i oczywiście "dla Twojego dobra" będzie chciał Ci pomóc złotą radą. (Oczywiście bywają i dobre rady, jednak większość z nich bywa takimi głównie z nazwy).

 

 

W tej sytuacji pozostaje tylko zachować zdrowy rozsądek i dystans - jasno, stanowczo i wyraźnie wyrażać swój pogląd na wychowanie dzieci i łącznie tego z pracą zawodową. Nie ma sensu tłumaczyć się w nieskończoność, gdy ktoś jest głuchy na wszelkie argumenty. Niektórzy ludzie nie potrafią przyjąć do wiadomości, że ktoś może mieć inne zdanie, warunki życia niż oni, i kąśliwymi uwagami uprzykrzać nam życie. Tych należy się wystrzegać i jeśli tylko to możliwe, ograniczać z nimi kontakt. Po co psuć sobie humor i szargać nerwy?

Nie zła mama

Uświadom sobie kilka mitów, które krążą wokół matek pracujących, by nie dać się wpędzić w poczucie winy z ich powodu. Znając je, będzie Ci łatwiej ucinać wszelkie próby robienia Ci wymówek z powodu powrotu do pracy po urodzeniu dziecka. 

  •  Nie chce jej się zajmować dzieckiem.
    Przyczyn dla których kobiety podejmują pracę po urodzeniu dziecka jest bardzo wiele. Pragnienie rozwijania pasji, kontynuowania podjętych przed urodzeniem dziecka zadań, projektów, chęć powrotu do aktywności "sprzed", spędzania czasu z innymi dorosłymi - jest czymś normalnym. Oczywiście jest to kwestia indywidualna dla każdej kobiety/mamy i to już ona wspólnie z partnerem powinna podjąć najlepszą dla siebie i rodziny decyzję. Grunt, by starać się, aby była ona najwłaściwsza w danej sytuacji - bez pomijania pragnień kobiety. Mit ten jest bardzo krzywdzący i niesprawiedliwy - szczególnie, że wiele mam z radością zostałoby z dzieckiem, gdyby np. miały inną sytuację finansową. Wracając do pracy - czy to z powodu finansów, czy potrzeby realizacji siebie też w innych rolach życiowych - tak naprawdę robisz to również dla dobra dziecka. Zapewniasz mu odpowiednie warunki życia, dbasz o przyszłość; z drugiej strony - sfrustrowana mama, która czuje się w domu jak w klatce - nie zapewni dziecku szczęśliwego dzieciństwa. 
     
  •  Tylko na pieniądzach jej zależy.
    Zwykle osoby, które twierdzą, że pieniądze nie są nam do życia potrzebne - mają ich pod dostatkiem. Im łatwo powiedzieć, umoralniać, generalizować... Rachunki same się jednak nie zapłacą. Wydatków związanych z dzieckiem też ciągle pojawia się sporo. Pracujesz - bo tego wymaga Twoja sytuacja życiowa; chcesz, by była lepsza. W większości przypadków, nie ma to nic wspólnego z "pazernością na pieniądze".
     
  • Zaniedbane dziecko.
    To, że nie poświęcasz dziecku 24 ha na dobę, nie świadczy o tym, że z tego tytułu będzie ono zaniedbane. Dzielenie opieki nad dzieckiem z jego ojcem, pomoc babci czy niani - nie jest jednoznaczna z tym, że dzieje mu się krzywda, że nikt nie odpowiada na jego potrzeby. Oczywiście, jest to kwestia mądrego podejścia mamy/taty do tematu. Należy pamiętać, że często nie ilość się liczy, ale jakość. Czy np. kilka godzin spędzone z dzieckiem na zasadzie - jak oglądam seriale w TV, a Ty oglądaj bajkę na komputerze - to naprawdę wartościowy, wspólnie spędzony czas? Grunt, to zadbać o uważność w kontakcie z dzieckiem. 
     
  • Zły rodzic, zła matka
    Najpopularniejszy chyba mit; bardzo ogólny - wielki worek, w którym mieści się ogromny ładunek oskarżeń... niekoniecznie niesprecyzowanych. Rani, wzbudza poczucie winy, wyrzuty sumienia. Często propagują go kobiety, które zajmują - lub zajmowały się - wychowaniem dziecka "na pełny etat". Część z nich pragnie się dowartościować (jestem lepsza, bo poświęciłam się dla dziecka), część patrzy na pracujące mamy przez pryzmat własnego podejścia do macierzyństwa... i uznaje, że każdy powinien myśleć, robić tak, jak one (mają dobre chęci, jednak zapominają, że każda z mam jest innym człowiekiem). Część być może - czuje zazdrość, bo też chciałyby wrócić do pracy, a nie mają takiej możliwości.  Uwaga - mamy pracujące odwdzięczają się tym samym - uznając mamy niepracujące za "siedzące w domu";)  Bywa i tak, że również panowie używają takiego oskarżenia, by "zatrzymać" kobietę w domu, gdy ta deklaruje chęć powrotu do pracy, nawet na minimalną ilość godzin. 
     
  • Będziecie mieli problemy z dzieckiem.
    Fakt rezygnacji z podjęcia z pracy i poświęcenia go dziecku nie przesądza o tym, że nigdy nie będzie ono sprawiało problemów wychowawczych. Można spędzać z dzieckiem wiele godzin, a nie mieć z nim dobrej relacji, nie potrafić się z nim komunikować i zauważać jego problemów. Jak już wspomniałam - także i tu liczy się jakość, a nie ilość spędzanego z dzieckiem czasu, otwartości na nie, uważność. 

Nie daj się zranić mitom/ludziom

Pamiętaj: w zależności od środowiska, w którym żyjesz i tego, co uważa się w nim za normę - możesz  być "napiętnowana" za pójście do pracy, jak i pozostanie z dzieckiem w domu. Tym samym - wybierz to, co dla Was najlepsze. Nie walcz by, by zadowolić "widownię". Miej świadomość, że choćbyś stanęła na głowie - wszystkim nie dogodzisz. Postaraj się odpowiedzieć szczerze, co jest dobre dla Ciebie, dziecka, Twojej rodziny; co jest konieczne, słuszne w obecnej sytuacji... Czasem wybór jest trudny, szczególnie, gdy dziecko małe, a konieczność wymusza od Ciebie pracę zarobkową. Tym bardziej, nie daj sobie wmówić, że jesteś złą matką... przecież tak naprawdę - dbasz o swoje dziecko najlepiej, jak potrafisz i masz możliwość. Nie trać wiary we własną wartość! - z powodu złośliwych komentarzy i mitów. 

 

PS Warto przeczytać również:
Idealna Mama – iluzja, do której dążymy? Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem 
Mądre macierzyństwo - Mamo zadbaj o siebie!

 


Wielozadaniowość (multitasking) – nie wszystko złoto, co się świeci

$
0
0
Wielozadaniowość - multitasking

Im więcej rzeczy robisz w jednym czasie, tym bardziej jesteś pracowity, zdolny i efektywny - czy nie to dają nam do zrozumienia w szkole, pracy i w domu? Posiadanie trzeciej ręki i trzeciego oka to podobno prawdziwy atut... Czy na pewno? Jak wpływa na nas multitasking?

Wydawać by się mogło, że jeśli jesteś w stanie wykonywać kilka zadań jednocześnie - jest to bardziej opłacalne zarówno dla Ciebie, jak i np. dla Twojego pracodawcy. Zrobisz więcej, szybciej... przynajmniej w teorii. 

 

  • W jednej ręce trzymasz telefon i rozmawiasz, drugą odpisujesz na maile...
  • Jednym okiem zerkasz na raport, drugim śledzisz, czy aby jakaś ważna wiadomość nie pojawiła się na poczcie...
  • Gotujesz obiad, robisz pranie, bawisz się z dzieckiem... 
  • Naprawiasz cieknący kran i odgrzewasz sobie obiad...

Ciągle w gotowości, na najwyższych obrotach...

Wiele jest sytuacji, gdzie staramy się w jednym czasie robić kilka rzeczy... Zdarza się, że to proza życia wymusza od nas potrzebę godzenia różnych zadań, obowiązków i w efekcie pojawia się - wielozadaniowość.

 

Proste życie warsztaty

Wejdź na drogę prostego życia – już teraz!

 

Bywa jednak, że multitasking jest przez nas pożądany... (choć może nie zawsze, sami sobie to uświadamiamy). Wpędza nas w dumę, bo przecież tyle zrobiliśmy, jesteśmy tacy produktywni... Trwamy w iluzji, że to coś dobrego, do czego warto dążyć, w czym należy się ćwiczyć, że tak się bardziej opłaca... Dążymy do tego, by tworzyć sobie pakiety zadań, które upchamy na siłę, jeden na drugim... rozrywając przy okazji naszą UWAGĘ NA STRZĘPY... eksploatując się do granic możliwości. 

Ogranicz multitasking

Dlaczego lepiej podejść do zadań na zasadzie zamykam jedno, zaczym drugie? Nie robię 100 rzeczy na raz... Jakie wady ma multitasking i dlaczego korzystniej dla nas go unikać?

 

  1. Dzielisz swoją uwagę na kilka rzeczy - łatwiej o błąd w raporcie... lub spalenie obiadu, gdy zajęty zakręcaniem śruby, zapomnisz niechcący o patelni na gazie. 
     
  2. Ile uwagi poświęcasz dziecku tworząc iluzję, że go słuchasz - jednocześnie wypełniając np. PIT? Czy bliska Ci osoba nie czuje się ignorowania, gdy ustalasz z nią jakieś dla Was ważne kwestie, pisząc jednocześnie maila do kogoś innego? Twój brak uważności wpływa na pogarszanie się relacji z innymi ludźmi.  
     
  3. Połykasz kanapkę, wafelka, zalewasz to kawą - załatwiając z klientem kwestie zaległej faktury. Pracując w ten sposób, wiele osób je zbyt dużo, zbyt mało lub pochłania produkty śmieciowe. Jak długo Twój organizm wytrzyma takiego traktowania? Za jakiś czas odmówi posłuszeństwa i może się okazać, że nawet na jedno zadanie nie będziesz miał już zdrowia... 
     
  4. Przeskakując z zadania na zadanie... wcale nie będzie szybciej. Przecież za każdym razem musisz "zmienić tryb" - przestawić się, uświadomić sobie, na czym skończyłeś; przypomnieć sobie lub odszukać potrzebne dane, dokumenty, otworzyć foldery, dokończyć urwaną myśl, zdanie... Trudniej tu o kreatywność, dopracowanie szczegółów, wyłapanie najlepszych rozwiązań... i błędów. 
     
  5. Im więcej zadań na raz, tym większy stres, by zachować nad nimi panowanie, o niczym nie zapomnieć. Skupić uwagę na kilku polach działania równocześnie... i nie zwariować. Umysł potrzebuje regeneracji, czasu na odpoczynek, wyciszenia... Ile można funkcjonować na najwyższych obrotach? Narażasz się w ten sposób m.in. na wypalenie zawodowe, nerwice, wahania nastroju, problemy z koncentracją/uwagą, utratę radości życia.

 

Pomyśl zanim wrzucisz…– chronisz intymność dziecka?

$
0
0
Intymność dziecka

Dziecko w wannie, dziecko nagie, dziecko w samych majtkach... W Internecie pełno jest zdjęć, które pokazują dzieci w najbardziej intymnych dla człowieka chwilach. Kto je zamieszcza? Zwykle sami rodzice, pragnąc się pochwalić swoim potomkiem i każdym etapem jego życia. Czy to na pewno słuszne? 

Przeglądając blogi, fanape i profile mam/rodziców na portalach społecznościowych czasem ma się wrażenie, że coś takiego jak poczucie/granica intymności, prywatności, które kiedyś były czymś pięknym, ale chronionym, przeznaczonym tylko dla najbliższych - przestaje funkcjonować w naszym społeczeństwie. 

Wiele mam już od momentu dowiedzenia się o ciąży zaczyna fotografować i opisywać jej przebieg w Internecie... Brzuch z prawej brzuch z lewej strony (pstryk), opis dolegliwości ciążowych, biegunek, infekcji. Niech każdy w tym kraju (i nie tylko) zobaczy i przeczyta... Mama jest osobą dorosłą, skoro ma więc ochotę pokazać światu siebie prawie nagą i wprowadzać innych (obcych) w świat swoich dolegliwości to już jej wybór.

Dziecko ma prawo do prywatności

Dziecko jest osobnym człowiekiem - ma prawo do szacunku, poszanowanie jego intymności, granic prywatności... Dlaczego tak wielu rodziców o tym zapomina? Czy świadomość, że mały Adaś za chwilę pójdzie do szkoły, a cała klasa będzie mogła przeczytać o konsystencjach jego kupek, zobaczyć jego genitalia w Internecie - nie daje rodzicom do myślenie i zachowania granic? Czy nie mają szacunku do dziecka? Dlaczego tak trudno sobie wyobrazić, że może ono nie chce oddawać swojej prywatności, by mama czy tato mogli zamieszczać sweet gołe focie na fb, czy mieć temat na kolejny wpis na blogu... Tylko jak niby miałoby się temu przeciwstawić, jest tylko dzieckiem. To przecież rodzic powinien je chronić!

W sieci nic nie ginie  - chroń intymność dziecka

Niektórym się wydaje, że jeśli zamieszczą coś na swoim fb, na blogu/stronie - to zdjęcia tylko tam będą. Obudźmy się! Co raz trafi do sieci, w większości wypadków rozniesie się. Ludzie "pożyczają" sobie zdjęcia, teksty - cytują ich fragmenty.  Dziś zdjęcie jest na naszej stronie, jutro pojawi się np. w jakimś niemieckim, angielskim, czy rosyjskim portalu.

 

 

 

W 2013 roku Fundacja Dzieci Niczyje zorganiozwała kampanię - Pomyśl zanim wrzucisz. Jej celem było zwrócenie uwagi na problem bezrefleksyjnego publikowania zdjęć dzieci przez ich rodziców oraz kwestie ochrony prywatności dzieci w Internecie. 

"Zdjęcie raz wrzucone do internetu zaczyna żyć własnym życiem. – czytamy na stronie kampanii. - Każdy może je pobrać, opublikować w niekorzystnym kontekście, a nawet  zmodyfikować i  udostępnić ponownie. Nic w internecie nie ginie. Zanim opublikujesz zdjęcie, pomyśl czy nie zaszkodzi to Twojemu dziecku. Wyobraź sobie, jak się poczuje, kiedy za jakiś czas albo samo odnajdzie, albo ktoś w najmniej odpowiednim momencie podsunie mu znalezione w  Internecie niefortunne zdjęcie z głupią miną albo w jakiejś niezręcznej sytuacji. A może zobaczy własną twarz na jednym z internetowych memów? Zastanów się również, zanim wrzucisz do Internetu zdjęcia swojego dziecka z plaży – w kostiumie kąpielowym lub bez. Dla ciebie to radosne wspomnienia, dla osób o skłonnościach pedofilskich pożywka dla chorej wyobraźni. A przede wszystkim pomyśl czy za kilka lat dziecko nie będzie Ci miało za złe, że jego intymne zdjęcia trafiły do Internetu".

 

 

- Chcemy zwrócić uwagę rodziców na kwestię ich odpowiedzialności za prywatność dzieci – podkreślał Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje. - Zdarza się, że umieszczając zdjęcie w Internecie tracimy nad nim kontrolę. Próby jego usunięcia skazane są na niepowodzenie, bo każde zdjęcie, które spotkało się z zainteresowaniem internautów, zostaje natychmiast powielone, jest poddawane przeróbkom, może stać się motywem złośliwych memów – dodaje Wojtasik.

Jednym z elementów kampanii był poradnik dla rodziców „Pomyśl, zanim wrzucisz”, w którym znajdują się informacje na temat ustawień i ochrony prywatności na portalach społecznościowych. Jest on dostępny na stronie www.zanimwrzucisz.fdn.pl.

- Nie chcemy zabraniać rodzicom publikowania zdjęć dzieci – wyjaśniał Łukasz Wojtasik. – Ale chcemy, żeby to robili odpowiedzialnie i świadomie, wykorzystując narzędzia, które pozwalają na ochronę prywatności ich dziecka. I żeby zdawali sobie sprawę z konsekwencji własnych działań, zarówno tych bezpośrednich, jak i tych odroczonych, kiedy to bezrefleksyjnie opublikowane zdjęcie zostanie dziecku przypomniane, zazwyczaj w najbardziej niefortunnych okolicznościach. Bo Internet nie zapomina – tłumaczył Wojtasik. 

Sytuacja odwrotna - podoba Ci się?

Wyobraźcie sobie sytuację odwrotną... Dziecko zaczyna prowadzić bloga i zamieszczać na nim zdjęcia mamy i taty - nago, sikających, ich wydzielin, wysypek, itp. - i jeszcze z uporem maniaka "roznosić" je po portalach społecznościowych, bo może jeszcze nie wszyscy widzieli... Podoba się wam taka perspektywa? Takie odarcie z intymności, prawa do prywatności?
 

*Wykorzystano materiały ze strony www.zanimwrzucisz.fdn.pl

 

Krystyna Łukawska: żyjemy w ogromnym pośpiechu i presji

$
0
0
Krystyna Łukawska

Większość mam zwyczajnie nie wie, jak radzić sobie ze stresem. Nie umie stresu rozpoznać, ani mu zaradzić. Nie uczymy się ani w szkole, ani w domu, jak łagodzić czy redukować stres, któremu podlegamy codziennie - tłumaczy Krystyna Łukawska, psycholog, coach, twórczyni warsztatów Zrelaksowana Mama.

A Wy, widzieliście kiedyś zrelaksowaną mamę? Pełną radości i spokoju wewnętrznego? Krystyna Łukawska w naszej rozmowie opisuje portret współczesnych mam. Opowiada, jakie mają wyzwania przed sobą i co może je wesprzeć w codziennej gonitwie - często między pracą, a domem.

 

  • Joanna Rubin - Jakie są największe wyzwania ludzi w ich życiu prywatnym?

Krystyna Łukawska: Żyjemy w czasach, w których zmieniają się tzw. tradycyjne role kobiety i mężczyzny. Wielu mężczyzn już nie oczekuje, że wyłącznie żona będzie odpowiedzialna za sprawy domowe i wychowanie dzieci, ale często kobiety oczekują tego od siebie. Bierzemy na siebie za dużo obowiązków, niepotrzebnej odpowiedzialności za innych i mamy nierealne, perfekcyjne oczekiwania wobec siebie. Za mało czasu spędzamy ciesząc się z tego, co mamy, z bliskich relacji czy podziwiając naturę lub sztukę.

 

  • Porozmawiajmy o mamach. Jaki jest portret tych zrelaksowanych mam?

Zrelaksowana mama robi to, co ma do zrobienia w danym momencie. Nie martwi się o to, co będzie za chwilę czy jutro. Nie dręczy się tym, co było wczoraj. Po prostu planuje co ma do zrobienia i zmienia plany w zależności od tego, co życie przynosi. A życie zmienia się nieustannie i wiele nieprzewidywalnych zdarzeń pojawia się często.

 

  • Może mi Pani to zobrazować jakimś przykładem z życia?

Bardzo proszę. Dzwonię rano do przyjaciółki i umawiam się z nią na popołudnie. Od miesiąca nie możemy się spotkać i nareszcie udało się znaleźć dobry termin. Cieszę się bardzo; mamy sobie tyle do powiedzenia! Kiedy jednak wracam po pracy do domu, okazuje się, że córka zapomniała ze szkoły książki, z której ma się przygotować na jutro. Jestem rozczarowana, odwołuję spotkanie. Zamiast do przyjaciółki jadę z córką do jej koleżanki po książkę.

 

  • Jak zareaguje na taką sytuację zrelaksowana mama? 

Mama zrelaksowana jest rozczarowana, że musi odwołać spotkanie z przyjaciółką, ale jej rozczarowanie trwa przez krótką chwilę. Szybko potrafi sobie wytłumaczyć sytuację, na przykład w taki sposób: “Jaka Asia jest zmartwiona, że zapomniała o książce! Całe szczęście, że znalazłyśmy koleżankę, która może jej pożyczyć tę książkę. Byłaby nieszczęśliwa, gdyby miała iść do szkoły z nieodrobionymi lekcjami.” Jadąc z Asią do jej koleżanki zrelaksowana mama rozmawia z córką o jej kolegach, koleżankach i o sprawach, jakimi żyją młodzi ludzie. Wracając jest zadowolona i wdzięczna, że tak się ułożyło, bo dzięki temu dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy o córce. Ideał! Zrelaksowana mama nie ma poczucia, że poświęca się dla rodziny. Relacje w rodzinie są dla niej źródłem radości i satysfakcji, ale ma też swój świat poza rodziną. Ceni siebie i potrafi cieszyć się wieloma rzeczami.

 

  • Jakiej reakcji możemy spodziewać się po mamie zestresowanej?

Z kolei mama zestresowana pomyśli sobie i pewnie powie do córki: “Jak mogłaś Asiu zapomnieć książki ze szkoły?!” Będzie się martwić o córkę - “Dlaczego ona zapomniała o tej książce?”, “Na pewno będzie miała jutro kłopoty, pewnie nie zdąży już się dobrze przygotować”. Zestresowana mama będzie też nieszczęśliwa, że musi odwołać spotkanie z przyjaciółką. Może pomyśleć sobie tak: “Nigdy nie udaje mi się zrobić czegoś tylko dla siebie” albo “Przez Asię mam zmarnowane popołudnie”. Nie będzie w stanie wykorzystać czasu z córką na przyjacielską rozmowę czy wspólne żarty.

 

  • Co sprawia, że mamom brakuje relaksu?

Przede wszystkim żyjemy w ogromnym pośpiechu i presji. Stawiamy sobie niezliczoną ilość zadań, z których tylko niektóre udaje się realizować.

Stres - macierzyństwoCzęść tych zadań wynika z nierealistycznych oczekiwań w stosunku do siebie i swoich najbliższych.

Brakuje nam balansu pomiędzy zadaniami i obowiązkami, a działaniami, które relaksują i uspokajają. Większość mam zwyczajnie nie wie, jak radzić sobie ze stresem. Nie umie stresu rozpoznać ani mu zaradzić.

Nie uczymy się ani w szkole ani w domu, jak łagodzić czy redukować stres, któremu podlegamy codziennie.

 

  • A jaki wpływ na zestresowaną mamę ma zestresowany tato? Nieszczęścia chodzą parami czy raczej mężczyźni rzadziej przeżywają stres rodzicielski, a nawet życiowy?

Rodzina to żywy organizm. Każdy wpływa na każdego. Jeśli tata wraca do domu zestresowany i myśli o tym, żeby wszyscy dali mu przysłowiowy święty spokój, to może np. zareagować gniewem na nieoczekiwaną propozycję pojechania po zakupy.

Wszyscy przeżywamy stres chociaż źródła stresu są różne i nasze reakcje bardzo indywidualne. Przeciętny tata częściej stresuje się pracą, a mama częściej stresuje się sprawami związanymi z rodziną. A w sytuacji stresującej mężczyzna przeważnie szuka szybkiego rozwiązania problemu, podczas gdy kobieta częściej potrzebuje zrozumienia i emocjonalnego komfortu.

 

  • Obszar zawodowy dla mam też bywa nerwowy. Jak im idzie w pracy?

Zestresowana mama będąc w pracy dalej martwi się nie tylko o rodzinę, ale też o sprawy związane z pracą. Przytłaczają ją terminy, ilość spraw do załatwienia. Dręczą ją pomyłki, często krytykuje się za błędy i obawia negatywnej oceny. Albo – czuje się niedoceniona, wykorzystywana i niedowartościowana przez przełożonych lub kolegów z pracy. 
 

  • Czy ma szansę na sukces, zadowolenie zawodowe?

Zestresowana mama najprawdopodobniej często pracuje latami w firmie, której nie lubi. Nie wierzy, że może znaleźć pracę, która da jej zadowolenie i satysfakcję. Może też odnosić sukcesy zawodowe, ale nie potrafi się za nie docenić ani z nich naprawdę cieszyć. Natychmiast stawia sobie kolejne trudne zadania. Nieustannie musi być wyżej, więcej, lepiej. Nigdy nie jest wystarczająco dobrze.
 

  • Co jest najważniejsze na drodze do harmonijnego rodzicielstwa?

Najważniejsza w domu jest życzliwość i szacunek wobec siebie. Zdrowa rodzina jest najbezpieczniejszym miejscem do uczenia się tolerancji i życzliwości. Zamiast przekonywania do swojej racji, możemy z ciekawością posłuchać odmiennego zdania, poznać motywy i wartości, jakie kryją się za szokującą z pozoru opinią. Życzliwość i szacunek zaczyna się oczywiście od siebie. Nie będę umiała okazać prawdziwego szacunku drugiej osobie, dopóki nie uznam, że sama jestem wartościową osobą. Życzliwość do siebie nie oznacza pobłażania. Wręcz przeciwnie. Im bardziej życzliwie patrzę na siebie, tym łatwiej zauważyć niezręczności czy błędy, jakie popełniam.
 

  • Jak i gdzie uczyć się życzliwości, szacunku wobec siebie, umiejętności relaksu?

Warsztaty - Zrelaksowana MamaWarsztaty internetowe “Zrelaksowana Mama” są na pewno jedną z takich możliwości. Oferują ćwiczenia, które pomagają zrozumieć źródła stresu i uczą, jak się z nich uwalniać.

Przez siedem tygodni mamy dostęp do programu. Pracujemy w swoim czasie, najlepiej codziennie. Można wstać pół godziny wcześniej i zacząć dzień od ćwiczeń relaksujących i sprzyjających życzliwemu stosunkowi do siebie.

W ciągu tych siedmiu tygodni można zbudować nowe nawyki, które pomogą wnosić więcej spokoju, radości i miłości do domu.
 

  • Co było inspiracją dla Pani, aby stworzyć internetowe warsztaty „Zrelaksowana Mama”?

Najgłębszą inspiracją była moja własna rodzina. Mam męża i dwoje dorosłych już dzieci. Relacje z najbliższymi są dla mnie niekończącym się źródłem inspiracji. Wiele też nauczyłam się prowadząc warsztaty dla kobiet i młodzieży. Przez wiele lat szukałam odpowiedzi na pytanie: jak budować relacje w rodzinie, żeby wszyscy czuli się wartościowymi i cenionymi jej częściami? Jak wychowywać dzieci, żeby miały poczucie swojej wyjątkowości i unikalności, a równocześnie nie czuły się ani lepsze, ani gorsze od innych?

Dziękuję za rozmowę!

 

Autor - Joanna Rubin. Pomysłodawczyni i twórczyni portalu www.nakawie.pl, gdzie przeprowadza wywiady z praktykami i strategami biznesu. Autorka książki „Poziomka czy winogrono? Pozwól sobie być tym, kim jesteś”. Uwielbia rozwój zawodowy i wyżły weimarskie.

 

List do Świętego Mikołaja

$
0
0
List do Świętego Mikołaja

Czy piszecie listy do Mikołaja? Święta tuż, tuż... Mikołaj ma już pełne ręce pracy, więc to chyba ostatni moment, żeby zachęcić dzieci do napisaniu listu na temat wymarzonych prezentów.

Biała broda, czerwony płaszcz i czerwona czapka z białym pomponem. Tak to On! Święty Mikołaj wkrótce odwiedzi wszystkie grzeczne dzieci (i nie tylko dzieci). Tradycyjnie zajrzy do naszych domów 6 grudnia., a ściślej rzecz ujmując - należy go wypatrywać w nocy z 5 na 6 grudnia. Jest to postać owiana wieloma legendami, której towarzyszy tajemniczość, ale też ciepło i wyjątkowa dobroć. Zamieszkuje Laponię lub biegun północny i nie jest tam samotny - w pracy towarzyszy mu grupa elfów (a może śnieżynek?), którzy przez cały rok przygotowują prezenty dla dzieci na całym świecie.
 
Czy należy się przygotować na wizytę Mikołaja? Ależ oczywiście! Obowiązkowo należy wyczyścić buty, gdyż właśnie w nich zostaną pozostawione prezenty. W niektórych domach znajdziemy niespodzianki pod poduszką lub w czerwonej skarpecie (sposób na zrobienie skarpety znajdziecie wśród zabaw Miasta Dzieci). Ale czy to wszystko... Skąd Mikołaj ma wiedzieć o czym marzymy? Oczywiście z naszych listów!

Adres Mikołaja

Źródła w sieci podają najczęściej dwa mikołajowe adresy. Wybór właściwego adresu należy oczywiście do nadawcy, ale chyba największym zainteresowaniem cieszy się finlandzka mikołajowa skrzynka pocztowa z racji tego, że to w Laponii znajduje się zimowa rezydencja Mikołaja i jego pomocników.
 
Adresy, na które można kierować listy do Mikołaja:
- Julenissen’s Postkontor, Torget 4,
1440 DRØBAK
NORWAY
 
- Santa Claus′ Office
FIN-96930 Napapiiri
Rovaniemi
Finland
 
Część dzieci i rodziców twierdzi, że pomocnicy św. Mikołaja zostali przeszkoleni także w pracy przy odbiorze listów do swojego pracodawcy. Cała trudność polega na tym, że wieczorem list należy zostawić na oknie tak, żeby pomocnicy mieli do niego łatwy dostęp (wysokie piętra nie stanowią problemu – jednym z elementów szkolenia była wspinaczka). W nocy, kiedy domownicy smacznie śpią, list znika z parapetu, a rano jest już rękach Mikołaja.

Czy Mikołaj ma adres email?

W XXI wieku wiele dzieci i opiekunów nie uznaje papierowej korespondencji, przedkładając korespondencję mailową, ponad tradycyjny list. Maile mają mnóstwo zalet: szybkość dostarczenia, brak konieczności wydawania pieniędzy na znaczki, łatwość pisania na klawiaturze itp. Mikołaj idzie z duchem czasu, więc w sieci funkcjonuje kilka jego adresów: santa.claus@santaclausoffice.fi, santaclaus@lappland.net, joulupukinpaaposti@posti.fi.
 
Można również zajrzeć na stronę wioski Mikołaja: www.santaclausvillage.info. W Polsce powstają strony, za pośrednictwem których można wysłać list do Mikołaja (www.listdomikolaja.pl, http://swiety-mikolaj.com), niestety nie możemy poręczyć za ich wiarygodność. Kilkakrotne próby wysłania wiadomości za pośrednictwem jednej z nich, skończyły się niepowodzeniem z powodu zbyt dużego obciążenia skrzynki Mikołaja...
 

 
 
Jeśli jednak zdecydujecie się na komunikację tradycyjnym listem, może uda się stworzyć rodzinny zwyczaj, który stanie się wspaniałą zabawą dla dzieci i rodziców. Czy macie w domu papeterię? Taką prawdziwą, może ze świątecznymi motywami. Mimo że jest coraz mniej popularna, można ją kupić w każdym sklepie papierniczym. Na pewno mile widziana będzie także papeteria własnoręcznie robiona przez dzieci - dorysowane lub doklejone - na list i kopertę zdobienia.

Co powinno się znaleźć w liście do Mikołaja?

„Lista prezentów!” wykrzykniemy wszyscy. Oczywiście. Jednak zanim przejdziemy do tej części listu, warto przypomnieć sobie kilka dobrych manier i praktyk w sztuce korespondencji. 
 

List do Mikołaja

„Drogi Mikołaju”, „Szanowny Mikołaju” to sformułowania wyrażające szacunek dla adresata. Ponieważ jednak adresat wyjątkowy, chyba możemy pokusić na formy bardziej poufałe i osobiste np. „Drogi Mikołaju” czy „Kochany Mikołaju” - nie jest przecież tajemnicą, że dzieci (i dorośli) darzą Mikołaja ciepłymi uczuciami.

Pisząc nie zapominajmy, że Mikołaj takich listów otrzyma tysiące, warto więc przypomnieć mu kim jesteśmy, ile mamy lat, skąd do niego piszemy. Informacja o wieku nadawcy i jego zainteresowaniach bardzo ułatwi Mikołajowi pracę szczególnie w przypadku gdy, wymarzonego przez dziecko, prezentu pechowo zabraknie w mikołajowych magazynach. Mając więcej danych o pasjach i ulubionych zabawach, będzie mógł wybrać trafiony prezent „zastępczy”.
 
Po krótkiej autoprezentacji, można już przejść do głównego tematu listu - PREZENTÓW. 
 
Pierwsza część listu może wyglądać np. tak: Kochany Mikołaju, ponieważ zbliża się Boże Narodzenie , postanowiłam napisać do Ciebie o swoich świątecznych marzeniach. Mam na imię Kasia, mam 5 lat, mieszkam razem z bratem i rodzicami niedaleko Wrocławia. Bardzo lubię zwierzęta (mamy psa Fafika), lubię bawić się z koleżankami i oglądać bajki, szczególnie takie z księżniczkami. Chciałabym dostać figurki i domek księżniczek, klocki ubieranki albo puzzle z księżniczkami. Wiem, że masz bardzo dużo pracy i możesz nie zdobyć dla mnie wszystkich prezentów. Nie martw się tym, ucieszę się z każdego, który od Ciebie dostanę.
 
Praca Mikołaja jest bardzo przyjemna, ale nie należy do najłatwiejszych - dobór prezentów, presja czasu, odwiedzanie bardzo wielu dzieci, wymaga sporo wysiłku. Pokażmy Mikołajowi, że doceniamy jego trud i zaangażowanie, okażmy mu duchowe wsparcie i trzymajmy kciuki za owocną tegoroczną pracę. Dodajmy otuchy podkreślając, że ucieszy nas każdy prezent. Nie chcemy przecież, żeby Mikołaj popadł w depresję z powodu braku możliwości zrealizowania naszego "zamówienia". Na koniec wypada złożyć świątecznie życzenia i serdecznie pozdrowić zarówno Mikołaja, jak i całą jego ekipę.
 
Czy dołączyć coś do listu? Nie zapominajmy, że Mikołaj, mimo iż doskonale włada wieloma językami, może mieć małe trudności w czytaniu języka pisanego. Żeby ułatwić mu to zadanie, można do listu dołączyć rysunek wymarzonego prezentu. Młodsze dzieci mogą pisanie listu zastąpić rysowaniem listu:)

Prezent dla Mikołaja?

I dzieci i dorośli uwielbiają prezenty. Mikołaj na pewno też je lubi! Samodzielnie narysowany przez dziecko portret Mikołaja, pokolorowany Mikołaj, wycięta z kartonu i ozdobiona choinka lub bombka, albo starannie zapakowany świąteczny pierniczek wywołają szeroki uśmiech na twarzy Mikołaja. Aż zazdrościmy Mikołajowi tych ciepłych i jasnych promyków słońca, które każdego dnia otrzymuje od dzieci w formie listów z kolorowymi marzeniami.
 
Dzieciom życzymy wyśnionych prezentów, a Mikołajowi wielu pięknych listów!

 

Źródło: MiastoDzieci.pl

50 pomysłów na proste życie z dziećmi – pobierz darmowy e-book

$
0
0
Proste życie - darmowy ebook

Ten wyjątkowy e-book uprości życie Twojej rodziny. Aż 50 praktycznych pomysłów i sposobów, jak pozbyć się problemów i zadbać o dobre relacje w rodzinie. Zapisz się na nasz newseltter i ciesz się prostszym życiem!

 

  • Masz dość ciągłych kłótni rodzeństwa?
  • Wydaje Ci się, że tylko Ty sprzątasz w domu i brak Ci już sił?
  • Mówisz do dzieci i jak grochem o ścianę?
  • Przytłacza Cię ogrom obowiązków, spraw do załatwienia?
  • Chcesz ograniczyć niepotrzebne wydatki?
  • Zależy Ci, by Twoje dzieci wyrosły na mądrych, odpowiedzialnych ludzi?
  • Marzysz, by mieć więcej czasu dla siebie i rodziny?
  • Brak Ci cierpliwości do dzieci i nie wiesz skąd ją wziąć?
  • Czujesz, że wszystko jest na Twojej głowie?

 

Zapisz się na nasz Newsletter (wystarczy wpisać swój e-mail w prawym górnym rogu lub pod artykułem), by nie tylko otrzymać bezpłatny e-book, ale również cotygodniową dawkę inspirujących artykułów. Dzięki Newsletterowi StressFree.pl dowiesz się m.in. jak radzić sobie ze stresem i codziennymi problemami, poznasz skuteczne sposoby na relaks, nauczysz się z większym optymizmem patrzeć na świat. 

 

7 łatwych sposobów na lepsze małżeństwo

$
0
0
Dobre małżeństwo

Niemal jedna czwarta z nas albo już jest rozwiedzionych, albo rozwód rozważa. Jeśli jednak możesz w jakikolwiek sposób ratować swoje małżeństwo – to postaraj się. Droga do lepszego małżeństwa wcale nie wymaga dramatycznych zmian w życiu małżonków. Czasem wykonanie wielu małych kroków ku lepszemu powoduje zdecydowaną poprawę jakości związku.

Skupianie się tylko na długoterminowych, wielkich, radykalnych zmianach, których potrzebujecie – jak poprawa komunikacji lub większa intymność – może być zniechęcające. Zamiast tego – dokonajcie paru niewielkich zmian, które pozwolą od razu dostrzec rezultaty. Jeśli tylko pojawi się między wami trochę pozytywnej energii, będzie wam łatwiej uporać się z poważniejszymi kwestiami. W dodatku – staniecie się bardziej zmotywowani do dalszych wysiłków.

Siedem sposobów na lepsze małżeństwo

1. Zaplanujcie regularne randki

Czy wiesz, że według badań przeprowadzonych przez naukowców, sekretem udanego małżeństwa są regularne randki? Okazało się, że małżonkowie, którzy randkowali częściej (średnia wynosiła sześć spotkań w miesiącu) byli bardziej zadowoleni ze swojej relacji niż ci, którzy spędzali ze sobą mniej czasu. Więc weź swój kalendarz i zaplanuj czas, który możecie spędzić razem robiąc coś, co wam obojgu sprawi przyjemność. Możecie iść na kolację, potańczyć, wybrać się do kina, do teatru albo na koncert. Najważniejsze, żebyście byli razem i dobrze się bawili.

 

2. Rozmawiając ze sobą okazujcie sobie szacunek

Możecie nie zdawać sobie sprawy, że szkodzicie swojemu związkowi, kiedy słuchając siebie nawzajem, wzdychacie ze zniecierpliwieniem i przewracacie oczami. Pewien amerykański psycholog przeprowadził badania, aby sprawdzić, co sprawia, że małżeństwa kończą się nieszczęśliwie. Odkrył, że najbardziej destrukcyjna jest pogarda, a przewracanie oczami, kiedy ktoś do ciebie mówi to jej oznaka.

To, co do siebie mówicie to tylko część komunikacji. Wiadomości przekazywane niewerbalnie są równie istotne. Jeśli okazujesz partnerce brak szacunku, dajesz jej wyraźny sygnał, co tak naprawdę o niej myślisz.

Zwracaj większą uwagę na to, jak reagujesz, gdy ona do ciebie mówi. Możesz zapytać, czy nie czuje się ignorowana podczas rozmów z tobą. Nie pytaj o to jednak, jeśli nie jesteś gotowy na szczerą odpowiedź i nie przyjmiesz jej nie próbując się bronić. Chodzi o to, żeby stać się bardziej samoświadomym i poprawić jakość swojego związku.

 

3. Wyrzuć telewizor z sypialni

Możesz być zdziwiony tym, co wykazały badania dotyczące nocnego oglądania telewizji. Ankieta przeprowadzona przez włoską psycholog wykazała, że pary przed pięćdziesiątką, bez telewizora w sypialni, uprawiały seks średnio siedem razy w miesiącu, podczas gdy te z odbiornikiem w pobliżu łóżka – jedynie 1,5 raza. Wieczorne oglądanie telewizji dla wielu par oznacza więc dużo rzadszy seks.

Łatwo zauważyć, że może do tego dojść nawet bez uświadomienia sobie przez małżonków fundamentalnych zmian w ich intymnym życiu. Oglądanie telewizji wchodzi w nawyk i staje się po prostu najłatwiejszym rozwiązaniem. Jeśli usunięcie odbiornika z sypialni to zbyt radykalna zmiana, przynajmniej porozmawiaj z partnerką i zastanówcie się, czy wasz związek nie mógłby skorzystać na rzadszym wieczornym oglądaniu TV.

 

4. Znajdźcie czas na wakacje

Na co dzień tak łatwo jest zagrzebać się w drobiazgach związanych z pracą, że rozrywka i romantyzm idą w zapomnienie. Pamiętaj, że trudno dobrze pracować, jeśli nie znajdzie się czasu na zabawę.

Odnosi się to także do związków – jeśli brakuje czasu na rozrywkę, pojawia się nuda i zmęczenie. Emocje i namiętność potrzebują stymulacji, nowych dobrych wspomnień i ekscytacji płynącej ze zmian.

Samo wyjechanie z domu i zrobienie czegoś nowego może dodać energii i życia waszemu związkowi. Wakacje nie muszą być drogie ani egzotyczne. Poszukajcie okazji poza sezonem lub last minute. Uruchomcie kreatywność i poszukajcie możliwości.

 

5. Przytulajcie się codziennie

Naukowcy udowodnili, że przytulanie podwyższa poziom oksytocyny – hormonu związanego z zaufaniem – we krwi. Niektórzy psychiatrzy twierdzą, że oksytocyna związana jest z emocjonalną i fizyczną bliskością partnerów.

Proponuj przytulanie i nie wstydź się poprosić o to, czego pragniesz i potrzebujesz. Zaproponuj partnerce, żebyście poprzytulali się lub objęli na kanapie, kiedy rozmawiacie. Oboje lepiej się poczujecie!

Pamiętaj: jeśli u was „przytulanie = seks” – czas na zmiany. Wiele żon narzeka, że ich mężowie dotykają ich – trzymają za ręce, przytulają, całują, obejmują – tylko wtedy, kiedy potrzebują seksu. Te żony często unikają fizycznego kontaktu z mężem, by nie powodować pobudzenia. Przez to małżonkowie oddalają się od siebie, tracąc bliskość i osłabiając relację. Dlatego ważne jest, żebyś nie traktował przytulania tylko jako wstępu do seksu.

 

6. Świętujcie wasze wspólne święta

Ustalcie w waszych osobistych kalendarzach daty ważne dla waszego związku. Co świętować? Na początek: dzień, w którym się poznaliście, rocznice ślubu, urodziny, walentynki i inne rocznice, które mają dla was szczególne znaczenie.

Wielu małżonków czuje się skrzywdzonych, bo ich partnerzy nigdy nie kupują im prezentów. Nie ma eleganckiej kolacji, tortu – niczego. Życie jest krótkie, a twoja partnerka to nie tylko element krajobrazu. Wykorzystuj każdą szansę do uczczenia swojej miłości - tego, że jesteście małżeństwem i że żyjecie razem!

 

7. Częściej się uśmiechaj

Szczery uśmiech sprawia, że robi ci się cieplej na sercu i jesteś atrakcyjniejszy dla partnerki. Uśmiech jest seksowny i zaraźliwy, a energia, którą dzięki niemu czujesz, może poprawić wam humor, kiedy najbardziej tego potrzebujecie. Uśmiech łączy cię z innymi, dzięki niemu nie czujesz się wyizolowany i samotny. Zachęca twoją partnerkę, żeby zbliżyła się do ciebie i odpoczęła przy tobie – oboje zaraz poczujecie się lepiej.

 

Może nie wszystko jeszcze stracone i warto coś poprawić. Powodzenia!

 

Autor: Bartek Kulesza

Facet po 40

 

 

 

Weekendowy mąż i ojciec

$
0
0
Weekendowy ojciec

„Zazdroszczę Pauli. Jak jej tata przyjeżdża, to jest pół roku w domu. Wolałabym, żebyś był marynarzem! Ja tak dalej nie chcę! Zdecyduj się – chcesz być ojcem czy gościem?” Hubert nie tego spodziewał się w sobotni poranek. Zwłaszcza po przejechaniu nocą 700 kilometrów. Stał jak wryty, kiedy jego 12-letnia córka - nie rozpakowawszy prezentu - odwróciła się na pięcie i poszła do swego pokoju.

Najpierw złość: na co sobie smarkata pozwala! Potem zdziwienie pomieszane z nutką dumy: trzeba odwagi, żeby tak prosto z mostu wygarnąć. Kurczę, moja krew! Kiedy ona tak się zmieniła? Tak dorosła? Do marudzenia żony dawno przywykł. Ale Marta, jego mała córeczka, oczko w głowie?

Przecież on tego wszystkiego nie robi dla siebie. Praca jest, to się ją bierze. Nawet jak trzeba jechać na drugi koniec Polski. W końcu wraca co weekend. Do tego podarunki, markowe ciuchy, modne gadżety. Tak od czterech lat.

W czasie śniadania chłód jak w grobowej krypcie. Żona milczy. Marta milczy. Milczy też Anka, ale ta od dawna traktuje go jak powietrze. Tłumaczył sobie, że to burza hormonalna. Normalka u szesnastolatki.

Co ona ma szyi? Malina wielka jak pięść! Zaczął umoralniającą mowę, ale nie skończył nawet pierwszego zdania. – Tato, ty chcesz mnie wychowywać? Za późno! – Anka wstała i rzuciła serwetkę. – Wychodzę. Nie wiem, kiedy wrócę.

Pułapki rozłąki

- Praca z daleka od domu to permanentne doświadczenie setek tysięcy Polaków, ale nie zawsze konieczność. Często to ucieczka. Od żony, od rutyny życia mówi dr Rafał Różański, psycholog.Zaczyna się od planu, że to tylko pół roku, góra rok. Kończy się różnie. Mężczyzna orientuje się, że to życie wygodne. Żona sobie jakoś radzi, a on znowu jest wolny. Łatwo ukryć romans albo skoki w bok. Z każdym miesiącem trudniej jest podjąć decyzję o powrocie. Faceci łapią się na tym, że z pozoru przelotny romans w nowym miejscu, to już nie romans, ale poważne zaangażowanie. Do domu jeżdżą coraz bardziej niechętnie. W końcu jedni się rozwodzą, inni zrywają z kochanką i wracają. W jednym i drugim przypadku koszty emocjonalne są olbrzymie.

Wśród klientów gabinetu psychoterapeutycznego doktora Różańskiego przybywa „rozbitków”. – Tym, którzy wracają, często trudno się pozbierać. Próbują funkcjonować jak dawniej i przeżywają frustrację. To już jest inny dom, inna rodzina. Żona nauczyła się żyć po swojemu. Dzieciom trudno przywyknąć do stałej obecności ojca. Od nowa trzeba budować relacje.

Dekalog Odyseusza

Przejście przez kryzys wymaga wysiłku. Nie każdy potrafi mu samodzielnie sprostać. Zgubnie działa zwłaszcza trzymanie się starych nawyków i przekonanie, że sprawy poukładają się szybko. Co więc radzi psychoterapeuta?

  1. Nie oczekuj, że sam fizyczny powrót wystarczy. Przestajesz być weekendowym ojcem i mężem. Musisz na nowo znaleźć miejsce w życiu swoich bliskich. Zacznij od uważnego obserwowania. Nie marnuj żadnej okazji do rozmowy. Nie pouczaj, nie zrzędź.
  2. Pamiętaj, że także oni cię obserwują i testują. Żadnych obietnic bez pokrycia. Żadnego przekupstwa w postaci prezentów. Odmawiaj przerostowym prośbom – rób to stanowczo, ale ze spokojem.
  3. Nie próbuj zaprowadzać swoich porządków raptownie, bo wskrzesisz bunt, choćby z przekory. Granice stawiaj w przemyślany sposób – lepiej je „sprzedawać” niż narzucać.
  4. Jak najczęściej okazuj czułość żonie, adoruj ją. Zwłaszcza przy dzieciach. Dla nich to sygnał, że kochasz ich matkę. Wzmocnisz w nich poczucie bezpieczeństwa.
  5. Dbaj, żeby nieuniknione tarcia między tobą a żoną jak najrzadziej odbywały się na oczach dzieci.
  6. Jak najczęściej dziel się z żoną swoimi odczuciami. Otwarcie mów o swoich oczekiwaniach i pytaj ją, czego oczekuje od ciebie. Bądź cierpliwy, słuchaj.
  7. Bądź sprawiedliwy wobec dzieci, nie faworyzuj żadnego z nich.
  8. Znajduj jak najwięcej okazji do wspólnego przeżywania. Wyjazd za miasto, pójście całą rodziną do kina, na basen czy na lody to bardzo ważne momenty.
  9. Angażuj się w drobne prace domowe. Nawet jeśli nie znosisz odkurzania albo zmywania, przełam się.
  10. Unikaj zasiadywania się w pracy, bo bliscy dojdą do wniosku, że twój powrót niczego nie zmienił. Bądź dostępny, oddaj rodzinie jak najwięcej czasu.

Co ja tu robię?

Sobotę miał z głowy. W niedzielę zaraz po obiedzie wrzucił do walizki nieuprasowane koszule i wsiadł do auta. W głowie kłęby myśli. Obraz rozzłoszczonej Marty, to jej dorosłe spojrzenie, jakiego wcześniej nigdy nie dostrzegł.

Gdzieś w połowie drogi między Kołobrzegiem a Krakowem dotarło do niego, że wszystkich wyprzedza. Właściwie to nie sam się zorientował. Otrzeźwił go głos sierżanta z drogówki. – Dokąd to panie kierowco tak spieszno? Nie chce pan do dzieci dojechać? Prawo jazdy i dowód rejestracyjny poproszę.

W krakowskim mieszkaniu wysiadło ogrzewanie. Nie miał siły sprawdzać, dlaczego piecyk gazowy nawalił. W tej chwili liczyło się jedno: wejść pod kołdrę i zasnąć.

Powrót

Anka siedziała obok i milczała. „No tak, znowu cztery godziny bez słowa” – pomyślał Hubert. Minęli Kołbaskowo i już nie było wątpliwości, że są w Polsce. Na jakiejś dziurze o mało nie urwał koła. Zwolnił. „Właściwie po co ja się do tego Berlina tłukłem? Mogła wrócić pociągiem.” Ale wiedział, że pojechał odebrać Ankę z lotniska, bo ciągle miał poczucie winy. Zerkał na nią kątem oka. Dobrze jej zrobił miesiąc na kursie językowym w Londynie. Opalona, pogodniejsza.

„To już młoda kobieta”– pomyślał. - Wiesz, co dla mnie było najtrudniejsze? O co mam straszny żal do ciebie? – nie mógł uwierzyć, że mówi do niego. - Mama nie radziła sobie, zwłaszcza na początku. Byłam jak jej druga połowa. Musiałam za nią myśleć o tych wszystkich sprawach, terminach. A ja byłam dzieckiem! Dziecka nie wolno tak obciążać. Jak mogłeś mi to zrobić?!

Osłupiał. Zjechał na pobocze. Kiedy ją przytulił, poczuł rozlewające się po ramieniu mokre ciepło. Jemu też łzy stanęły w oczach. Wiedział już, że wrócił naprawdę.

 

Autor: Adam Różański

Facet po 40

 


7 grzechów głównych w związku męskim okiem

$
0
0
Kryzys związku

Kłopoty w sypialni? Warto zacząć od przeanalizowania ogólnego stanu waszego związku. Kłótnie o pieniądze, dzieci, pracę i obowiązki domowe mogą skutecznie ugasić uczucie, a już na pewno zduszą żar namiętności. Oto siedem sposobów, na poprawienie jakości związku i seksu.

Związek rozkwita, jeśli rośnie w dobrej ziemi. Ale jeśli przesadzisz go w piasek, nie znajdując dla partnerki/partnera czasu lub marnując go, ciągle się kłócąc, prawdopodobnie zwiędnie.

Problemy małżeńskie mogą często wydawać się niemożliwe do pokonania -  szczególnie, jeśli właśnie ich doświadczasz, ale nawet małe zmiany mogą mieć ogromny wpływ na waszą relację. Warto spróbować.

 

1.Oddalenie się od siebie
To jeden z najczęstszych problemów, będący wynikiem życia w pośpiechu. Większość dni sprowadza się do pogoni za obowiązkami, a pary nie mają czasu dla siebie. Między obowiązkami związanymi z pracą, a obowiązkami związanymi z dziećmi, czas, który para ma dla siebie, przypomina raczej organizacyjne zebranie zarządu, niż osobistą rozmowę przyjaciół czy kochanków. W takim bezemocjonalnym nastroju nie da się też mieć naprawdę satysfakcjonującego seksu.

Co zrobić, żeby rozwiązać ten problem? Znajdźcie czas, by razem zrobić coś ciekawego. Zatrudnijcie opiekunkę, wyjedźcie na weekend bez dzieci lub kupcie bilety na jakieś ciekawe wydarzenie kulturalne. Potraktujcie związane z tym koszty jako inwestycję w związek. Poprowadzi was to do poczucia bliskości i zaufania, które z kolei doprowadzi do lepszego seksu.

 

2. Brak komunikacji
Ludzie bardzo często posługują się różnymi „językami miłości”. Jeden wyraża uczucie przy pomocy prezentów, inny – opowiada o tym, co czuje. Kobiety są lepsze w werbalizowaniu emocji – niektórzy mężczyźni mają problemy z określeniem, co tak naprawdę czują, więc właściwie nie mogą się tym podzielić. Jeśli partnerka używa innego „miłosnego języka” niż ty, łatwo możesz poczuć się niekochany, co sprawia, że nie będziesz już tak bardzo jej pożądał.

Pomoże wam rozmowa o tym, w jaki sposób chcielibyście, by okazywać wam miłość. Rozmowa to również najlepsza rzecz, jaką możesz zrobić, jeśli chodzi o seks. Być może do tej pory nie rozmawialiście o waszych pragnieniach w tej sferze, a ty zakładasz, że po tylu latach znacie się na wylot i ona powinnien doskonale wiedzieć, co ci sprawia przyjemność, tylko zwyczajnie jej się nie chce. Błąd. Jest wiele spraw, których moglibyście się o sobie dowiedzieć, komunikując się właściwie.

Reaguj, mówiąc, na co masz ochotę, wydając dźwięki pokazujące, że ci przyjemnie, albo po prostu mówiąc: „Nie przestawaj!”. Jeśli nie podoba ci się to, co robi partnerka, poprowadź jej ręce. Jeśli oboje czujecie, że macie problem z komunikacją, doradca małżeński albo seksuolog może pomóc wam go rozwiązać.

 

3. Kłótnie
W każdym związku zdarzają się kłótnie, ale eksperci radzą, by zrównoważyć każdą sprzeczkę pięcioma pozytywnymi wspólnymi doświadczeniami. Jakość waszej relacji zależy od tego, co do siebie czujecie, więc jeśli dużo się kłócicie, zadbajcie także o to, by mieć dużo wspólnych pozytywnych chwil. Są takie rzeczy, w których pewnie nigdy się do końca nie dogadacie, ale jeśli się ze sobą nie zgadzacie, lepiej skupić się na pozytywach, poszukać kompromisu i popracować nad odpowiednim rozwiązaniem.

 

4.Problemy finansowe
Sprawy finansowe to najczęstsza przyczyna rozwodów. Małżonkowie często nie mogą porozumieć się co do tego, na co wydawać pieniądze. Nieporozumienia związane z pieniędzmi (jak i te związane z czymkolwiek innym) mogą też łatwo przenieść się do sypialni.

Warto zauważyć: dzięki małżeństwu możecie się z partnerką finansowo kontrolować. Żeby rozwiązać te problemy, znajdźcie co tydzień czas na rozmowę o finansach i podejmujcie wspólnie finansowe decyzje. Jeśli macie problemy, wzajemna bliskość i wspólne ich pokonywanie może wzmocnić wasz związek.

 

5. Brak równowagi w wypełnianiu obowiązków domowych i opiece nad dzieckiem
Badania pokazują, że podział obowiązków domowych to trzeci z kolei czynnik wpływający na to, czy małżeństwo jest udane. Mimo to, kobiety ciągle wypełniają większość z nich, nawet jeśli pracują zawodowo. Dotyczące tego żale również przenoszą się do sypialni.

Prace domowe bardzo skutecznie zabijają kobiece libido. Praca zawodowa ma najczęściej charakter typowo linearny – jeśli masz do napisania raport - piszesz i masz z głowy. Ale obowiązki domowe wykonuje się w kółko i bez końca. To jak noszenie wody sitem. Nieważne, ile wypierzesz, posprzątasz i ugotujesz. Następnego dnia i tak będzie trzeba zrobić więcej.

Jedną z milszych rzeczy, jakie możesz zrobić dla partnerki, jest wyręczanie jej w domu. Ustalcie wspólnie sprawiedliwy podział obowiązków i uczciwie je wypełniajcie – jeśli każde z was będzie tak samo zaangażowane w dom, nie będzie w nim miejsca na żal i poczucie niesprawiedliwości.

 

6. Echa przeszłości
Sporo ludzi dorastało w domach, w których ich zaniedbywano lub stosowano przemoc fizyczną, psychiczną. Dorastanie w takim środowisku sprawia, że trudniej jest zaufać innym, a bez wzajemnego zaufania nie ma dobrego związku.

Problem ten pojawia się zazwyczaj, kiedy związek jest już stabilny, powodując emocjonalny dystans między partnerami. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem może być poszukanie terapeuty, który pomoże przepracować trudne sprawy i nauczyć się, jak budować zaufanie w związku.

 

7. Niedopasowanie seksualne
Prawdopodobnie najczęściej spotykaną postacią niedopasowania seksualnego jest dysproporcja potrzeb między partnerami. Jeśli nie kłócicie się też o wiele innych rzeczy, pewnie uda wam się osiągnąć kompromis co do tego, jak często się kochacie. Jeśli jednak to z partnerów, które ma większe potrzeby, traktuje odmowę jako odrzucenie i sygnał braku miłości, mogą pojawić się poważne problemy. Jeśli osoba, która ma większe libido, jest ciągle zła i skrzywiona, ma to fatalny wpływ na cały związek. Jeśli drugie z partnerów reaguje, zgadzając się na seks, żeby uniknąć konfliktów, jego potrzeby seksualne na pewno jeszcze się zmniejszą. Poszukajcie pomocy specjalisty, który pomoże wam w wypracowaniu rozwiązania, które sprawi, że wasze małżeństwo pozostanie mocne i szczęśliwe.

Wprowadzenie potrzebnych zmian i poszukanie pomocy terapeuty, jeśli pojawią się problemy, których nie umiecie rozwiązać we dwoje, pozwoli wam ochronić swój związek i uczynić go po prostu szczęśliwszym.

 

Autor: Bartek Kulesza

Facet po 40

 

 

 

Świąteczne gotowanie z dzieckiem – jak uczynić z tego zabawę?

$
0
0
Dzieci - nauka gotowania

Dobre nawyki najlepiej wdrażać od najmłodszych lat. Jeśli więc chcesz, aby twoje dziecko nie było jedynie gościem w kuchni, a partnerem, zacznij uczyć je gotować jak najwcześniej. Przygotowania do świąt są dobrą okazją, aby poprzez zabawę zachęcić maluchy do rozwijania kucharskich umiejętności. 

Przed świętami Bożego Narodzenia dzieci mogą pomóc w przyrządzaniu tradycyjnych potraw. Mieszanie składników, wałkowanie ciasta, lepienie pierogów, wycinanie gwiazdek i dekorowanie ich lukrem to czynności, które sprawią pociechom największą frajdę. Pozwólmy im zatem wąchać, smakować, oblizywać – wspólne gotowanie ma być przyjemnością. W tym czasie kuchnię możemy zamienić w mini plac zabaw. W końcu łączenie składników nie różni się specjalnie od mieszania piasku w piaskownicy, a układanie owoców na paterze to prawie jak zabawa klockami Lego. Oto kilka innych sposobów na uczynienie z gotowania zabawy:

  • Nagradzaj swoich podopiecznych. W tym celu możesz zorganizować specjalny słoik, w którym za każde wykonane zadanie będziesz umieszczać kolorowe pierniki. Po zapełnieniu słoiczka maluch w nagrodę będzie mógł je zjeść.
     
  • Porządkuj kuchnię używając kolorowych pudełek. Warto umieszczać w nich przedmioty jednocześnie je segregując. W jednym pojemniku niech znajdą się plastikowe opakowania, w drugim słoiczki itd. Dzięki temu dziecko będzie wiedziało, w którym pudełku może znaleźć dany przedmiot, a kuchnia będzie wyglądała o wiele weselej. 
     
  • Zachęcaj dziecko do gotowania pokazując, że tę czynność można potraktować jako super-misję do wykonania. Zaproponuj np. wrzucanie składników do miseczki, półka niech będzie garażem, w którym mają „zaparkować” wszystkie przyprawy, a do wycierania kuchennego blatu użyj „magicznej” ściereczki.
     
  • Jeśli to tylko możliwe daj dziecku swobodę w sposobie wykonania danej czynności i tym samym wzmacniaj jego wiarę w siebie. Rozwinie to również jego kreatywność.

Nauka gotowania

Podczas zabawy w kuchni maluch, poza umiejętnością gotowania, dodatkowo nauczy się pracy w zespole oraz dowie się jak interpretować i modyfikować przepisy według własnych upodobań. Przyrządzanie jedzenia zachęci również pociechy do poznawania nowych smaków oraz wyrobi nawyki zdrowego żywienia.  – Sposób w jaki się odżywiamy ma niebagatelny wpływ na nasze zdrowie. Dlatego tak ważne jest dawanie dobrego przykładu naszym dzieciom w kwestii właściwego jedzenia. Nie wystarczy tylko dbać o dietę maluchów, trzeba również nauczyć je samodzielnego przygotowywania zbilansowanych posiłków, tak aby w przyszłości mogły stosować te reguły w dorosłym życiu mówi Tomasz Kwaśniewski, ekspert i manager marki MOSSO. Pamiętajmy, że zadania musimy dostosować do wieku i umiejętności małego kucharza. Bardzo ważne jest również dbanie o jego bezpieczeństwo. Nauczmy więc dziecko kuchennego BHP. Wytłumaczmy, dlaczego dokładne umycie rąk, jak też wszystkich składników przed gotowaniem, jest tak ważne dla naszego zdrowia. Trzeba również ostrzec pociechę, że dotykanie gorącego garnka czy drzwiczek piekarnika może spowodować poparzenie. Sposób na to jest prosty, wystarczy, że dotkniemy wspólnie z dzieckiem bardzo ciepłego (ale nie gorącego) naczynia i pokażemy, że sprawia to ból. Malec z pewnością zapamięta tę lekcję. Dziecko zaczynające naukę nie powinno też korzystać z ostrych narzędzi. Dlatego powierzmy podopiecznemu czynności bez użycia noży.

Na samym początku nauki gotowania niestety nie będziemy mieć więcej czasu wolnego. Zanim dziecko nabierze wprawy w wypełnianiu powierzonych mu obowiązków minie trochę czasu. Pokażmy dziecku jak należy wykonywać różne czynności – na początku zróbmy je wspólnie z nim oraz przypomnijmy o ich wykonywaniu. Ten trud z pewnością się opłaci. Możliwe, że jeżeli w te święta nauczymy naszą latorośl kuchennych podstaw, to już za kilka lat zaskoczy nas daniem, którego nie powstydziłaby się najlepsza restauracja.

 

Źróło - mat.pras.

 

Jak zrealizować postanowienia noworoczne?

$
0
0
Zrelaksowana mama - postanowienia

Obiecałaś sobie, że tym razem się uda, że w końcu zadbasz o siebie, inaczej będziesz podchodzić do swojego macierzyństwa - bez stresu i poczucia presji, znajdziesz czas na ukochane hobby i odłożone marzenia. Jak zrealizować te postanowienia?

"Będę bardziej cierpliwa, przestanę krzyczeć na dzieci i narzekać, pomyślę o jakiejś zdrowej diecie i znowu wcisnę się w ukochaną sukienkę, zacznę słuchać, co mówi moje dziecko, przestanę stawiać się na ostatnim miejscu, będę bardziej asertywna, zmienię swoje życie, zrobię coś dla siebie” - lista pożądanych i upragnionych zmian potrafi być bardzo długa i różnorodna. Niestety już około połowy stycznia większość z nich odchodzi w zapomnienie lub Mamy uznają, że jednak nie podołają wyzwaniu.

 

Zmień postanowienia w rzeczywistość - zapisz się na internetowe warsztaty

ZrelaksowanaMama.pl

 

Specjalnie dla Czytelników StressFree.pl 

Kod rabatowy
stressfree

 

Wpisz go przy rejestracji
Dzięki niemu zapłacisz 59 zł za 7 tygodni dostępu do warsztatów 
(zamiast 69 zł)

 

 

Warsztaty składają się z 7 modułów: Przekonania, Uważność, Emocje, Dbanie o siebie, Naturalny potencjał, Wymagania, Szczęście rodzinne. Testy, ćwiczenia, filmy sytuacyjne pozwalają przyjrzeć się sobie i swojemu życiu. Kolejne lekcje motywują, dostarczają potrzebnej wiedzy i praktycznych wskazówek.

Uczestniczki warsztatów otrzymują również wsparcie ich autorki - psycholog Krystyny Łukawskiej na Facebooku (można dołączyć do grupy wsparcia dla mam, zadawać pytania i poznawać inne mamy)!
 

Co o warsztatch sądzą inne mamy? Przeczytaj opinie...

Już po kilku tygodniach Mamy mogą dostrzec zmiany, które zachodzą nie tylko w nich samych, ale także w ich rodzinach. Wcześniej zestresowane, wiecznie zmęczone, odnajdują w sobie spokój i siłę, by przekazać ją swoim najbliższym. Postanowienia, upragnione cele przestają być marzeniem - przemieniają się w konkretną rzeczywistość.

Nie odkładaj w nieskończoność

Nie odkładaj postanowień z roku na rok. Pamiętaj, że Twoja przyszłość i przyszłość Twojej rodziny kształtuje się tu i teraz. Jeśli nie znajdziesz w sobie odwagi i motywacji, by mądrze zadbać o siebie – skąd weźmiesz je, by zaopiekować się bliskimi? Niech ten rok będzie właśnie takim czasem, w którym uda Ci się zrealizować postanowienia noworoczne. Czy to nie najwyższa pora, by wreszcie się udało?

 

Zapisz się na warsztaty
https://zrelaksowanamama.pl

 

Autor:
Warsztaty „Zrelaksowana Mama” zostały opracowane przez psycholog Krystynę Łukawską, terapeutkę o 20-letniej praktyce w Polsce i w USA, autorkę popularnej książki "Szczęśliwi rodzice, szczęśliwe dzieci".

Poleca:
Wojciech Eichelberger - założyciel Instytutu Psychoimmunologii IPSI, wybitny psycholog i terapeuta, autor licznych publikacji na temat rodziny.

 

*Kod ważny do 31.12.2015

Rusza cykl #WtorekMasculinum

$
0
0
Kryzys męskości

Już 17 lutego 2015 inauguracyjny #WtorekMasculinum – pierwsze z serii wydarzeń organizowanych przez Fundację Masculinum, poświęconych wyzwaniom współczesnych mężczyzn: kryzysowi męskości, ojcostwu, budowaniu partnerskich relacji i rozwojowi osobistemu.

Tematem przewodnim wydarzenia będzie Kryzys męskości – jego przyczyny, skutki dla mężczyzn i kobiet, a także propozycje sposobów zażegnania go. 

Dokoła nas słychać, że nastał czas kobiet, że nasza męskość przeżywa poważny kryzys. Jedno wydaje się pewne, świat stawia przed mężczyznami inne niż dotychczas oczekiwania, którym staramy się sprostać jako mąż, partner, ojciec, człowiek sukcesu, ale różnie nam się to udaje. Dlatego w ramach cyklu #WtorekMasculinum będziemy regularnie proponować rozwiązania tych dylematów – mówi Jacek Masłowski, prezes Fundacji Masculinum.

Wieczorne spotkanie rozpocznie krótki wstęp, zaś późniejszy panel dyskusyjny poprowadzi Tomasz Kwaśniewski – redaktor, dziennikarz RDC, a jego rozmówcami będą:

  • Jacek Masłowski – prezes Masculinum, coach, psychoterapeuta;
  • Wojciech Eichelberger – założyciel Instytutu Psychoimunologii IPSI, wiceprezes Fundacji Masculinum, czołowy polski psycholog i psychoterapeuta;
  • Anna Maruszeczko – redaktor naczelna Urody Życia;
  • Joanna Drosio-Czaplińska – psycholog, dziennikarka Polityki.

Następnie uczestnicy wydarzenia będą mogli zadać najbardziej nurtujące pytania gościom specjalnym, zaś później porozmawiać z nimi już w mniej formalnej atmosferze oraz nawiązać nowe relacje między sobą. Zapraszamy już 17 lutego na #WtorekMasculinum – wstęp wolny!

 

Szczegóły:

•    Data: 17.02.2015 r.

•    Godzina: 18:15

•    Miejsce: Skwer, ul. Krakowskie Przedmieście 60A

•    Dodatkowe informacje: www.wtorek.masculinum.org

•    Strona wydarzenia na portalu Facebook: www.facebook.masculinum.org

•    Kontakt: fundacja@masculinum.org

 

Masculinum - partnerzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Więzi rodzinne – rodzina jest najważniejsza…

$
0
0
Rodzina - dzieci

Dokonując wyborów w życiu zawsze pamiętaj o tym, że staną się one częścią czyichś wspomnień, a nawet ważnym elementem życia. Wybieraj dobrze.

Kilka lat temu usłyszałem historię, która w sposób niezwykle przekonujący pokazuje, że warto stawiać więzi rodzinne na pierwszym miejscu.

W latach 40. pewna amerykańska rodzina z klasy średniej postanowiła wyremontować starą łazienkę. Po roku wyrzeczeń uzbierali wy-starczającą ilość pieniędzy, aby zrealizować swój projekt. Podczas narady rodzinnej, kiedy omawiali kolor ścian, rodzaj płytek, jedno z dzieci zapytało: „Dlaczego nie pojedziemy na wycieczkę, a łazienkę naprawimy w przyszłym roku?”. Choć wymagało to całkowitej zmiany planów, wszyscy chętnie się zgodzili i tego lata wybrali się do jednego ze wspaniałych Parków Narodowych.

Po powrocie zaczęli od nowa zbierać fundusze na przełożony na przyszły rok remont łazienki. Kiedy już mieli zatrudnić fachowca, rozmowa zeszła na to, jak świetnie bawili się podczas poprzednich wakacji i oczywiście pojawiło się pytanie, którego wszyscy się spodziewali: „A może pojedziemy na jeszcze jedną rodzinną wycieczkę? Łazienka może poczekać”. Wszyscy poparli tę propozycję.

 


 

 

I tak było każdego roku od 1940 do 1950, kiedy najmłodszy syn zginął w Korei. W noc przed swoją ostatnią bitwą napisał list do rodziców, który dotarł do nich miesiąc po zawiadomieniu o śmierci. To był wyjątkowy moment, kiedy ojciec i matka usiedli w salonie, aby przeczytać ostatnie słowa swojego dziecka.

Był to wzruszający list, gdyż młody żołnierz przeczuwał bliską śmierć. Dziękował w nim rodzicom za miłość i wiele szczęśliwych wspomnień z dzieciństwa, zwłaszcza za coroczne rodzinne wakacje i wspólnie spędzany czas. Łzy rodziców płynęły cicho, kiedy wybrzmiało ostatnie zdanie. Ojciec przerwał ciszę, pytając: „Kochanie, czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że na dzień przed śmiercią nasz syn mógłby powiedzieć, jak bardzo jest szczęśliwy, że mamy nową łazienkę?”.

Co sprawia, że rodzina jest szczęśliwa?

Większość dzieci zapytana: „Co sprawia, że rodzina jest szczęśliwa?”, odpowiada, że „spędzanie czasu razem”. Przez te wszystkie lata nauczyłem się jednego - w życiu nie liczy się to, co robisz dla innych, ale to, co robicie wspólnie. Kiedyś każdy z nas odejdzie. Tak jak mnie poprosiły moje dzieci o opowiedzenie im o mojej żonie po jej śmierci, przyjdzie taki dzień, kiedy ktoś poprosi naszych bliskich o powiedzenie kilku słów o nas; o powiedzenie, jak pragną, aby inni nas zapamiętali. Co powiedzą? Co okaże się być dla nich najważniejsze? Które wspomnienie będzie najdroższe?

Autor: Jacek Gil

Facet po 40 

 

Viewing all 93 articles
Browse latest View live